Paulo Paulo
189
BLOG

Mój 10 kwietnia

Paulo Paulo Rozmaitości Obserwuj notkę 0

  Miałem nic nie pisać o tym, bo nie lubię zbytnio opowiadać o jakichś swoich przeżyciach, ale co tam, w końcu po to jest blog.

W sumie nie jest to pewnie nic ciekawego, miał to być zwyczajny dzień. W sobotę lubię pospać dłużej, nawet bardzo długo. I pewnie by tak było gdyby o jakiejś ok 10.00 nie obudziła mnie mama z informacją, że "nasz prezydent nie żyje". Przyznam szczerze, w tej chwili nastąpił u mnie całkowity szok. Odruchowo stwierdziłem, że jak to, niemożliwe, co się stało i czym prędzej pobiegłem do telewizora i włączyłem na pierwszy lepszy kanał chyba TVP1, potem TVN24 i tam cała ramówka na czarno z wielkim napisem "Prezydent Lech Kaczyński nie żyje". Na pasku poniżej przewijała się lista pasażerów ofiar, redaktorzy prowadzący czytali te listę, pojawiły się przebitki z Krakowskiego Przedmieścia gdzie ludzie zapalali znicze i kładli kwiaty. Muszę przyznać, że ciągle wydawało mi się, że to jakiś zły sen, myślałem, a może jednak gdzieś ktoś przeżył, miałem w pamięci jakiś film gdzie pokazywano jak w Air Force One prezydent ma taką kapsułę ratunkową, myślałem, że może gdzieś w ciężkim stanie, ale gdzieś w takiej kapsule przeżył, ale niestety rzeczywistość okazała się taka jaka się okazała. Przyznam szczerze, że tętno miałem chyba w okolicach 200, nie byłem w stanie nigdzie iść siedziałem przed telewizorem, a potem przed komputerem, wtedy pojawiłem się po raz pierwszy na Salonie 24, wszedłem do tzw. "blogosfery". Czytałem komentarze, artykuły z różnych portali. Zastanawiałem się co to będzie, przypuszczałem, że nieprawdopodobny "dar" uzyskałą rządząca partia PO, że skończyła się jakaś równowaga. Tak się później zresztą stało. Miałem pewne złudzenia, zwłaszcza gdy oglądałem pierwsze po katastrofie przemówienie Donalda Tuska, że on coś zrozumiał, że mimo tej trudnej sytuacji ma szansę pokazać, że jednak jest wartościowym, odpowiedzialnym politykiem. Niestety to były tylko złudzenia. Potem wszystko się potoczyło, tak jak się potoczyło.

Minął nam rok, co do śledztwa to uważam to już teraz za jedną wielką farsę i nieudolność strony polskiej. Nie mamy podstawowych dowodów (wrak, czarne skrzynki, protokoły sekcji), nie wiemy czy kiedykolwiek je dostaniemy, o przyczynach wiemy bardzo mało lub nic, Rosja ze swoim MAKiem sprawę zamknęła. Niby taka "arcyboleśnie" prosta sprawa, wypadek, a wszyscy kręcą i kłamią jakby nie wiadomo co za tym miało się kryć. Nie wygląda to wszystko dobrze. A zginął przecież min.:prezydent najważniejsza osoba w państwie...Co to za państwo...

Paulo
O mnie Paulo

Konserwatysta Si Deus nobiscum, quis contra nos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości