Paweł Burdzy Paweł Burdzy
394
BLOG

Liczą, liczą, doliczyć nie mogą

Paweł Burdzy Paweł Burdzy Polityka Obserwuj notkę 2

Choć od wyborów uzupełniających do amerykańskiego Kongresu minęło już 19 dni, walka o jeden fotel senatorski i pięć miejsc w Izbie Reprezentantów wciąż trwa. Zamiast wyborców, walczą kalkulatory, systemy liczące i zastępy prawników,

Na Alasce prawnicy przed sądami spierają się czy uznać za ważne głosy, które w niewielkim stopniu odbiegały od poprawnego brzmienia nazwiska MURKOWSKI (kandydatki wpisywanej na kartę wyborczą). Obecna sen. Murkowski przekonuje, że - zgodnie z prawem federalnym - liczy się intencja wyborcy (nawet jeśli pominie literkę czy dwie), jej rywal preferuje prawo stanu Alaska: Murkowski to Murkowski i tylko tak zapisane na karcie do głosowania może być zaliczone. Kolejna runda w sądzie - od poneidziałku.

W przypadku pięciu miejsc w Izbie Reprezentantów różnica wynosi od 30 (sic!) do 2,400 głosów. I rywale liczą, przeliczają głosy, kwestionując te z felerami (zwłaszcza wysyłane pocztą). Typowa zabawa powyborcza w Ameryce.

Ktoś mógłby się zżymać, że tak wolno liczą, że standardy liczenia i głosowania różne w różnych stanach. Ale dla mnie to piękno demokracji. I państwa federalnego, które na poważnie traktuje prawa  zjednoczonych w unii stanów.

82 039

"Benia mówi mało, ale on mówi smacznie"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka