Paweł Pomianek Paweł Pomianek
663
BLOG

Po rzeszowskim spotkaniu z Tomaszem Terlikowskim

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Kultura Obserwuj notkę 5

U rzeszowskich franciszkanów-bernardynów odbywają się co jakiś czas Katechezy audiowizualne (swoją drogą świetna inicjatywa). W ostatni wtorek 25 stycznia, gościem był Tomasz Terlikowski, który wygłosił prelekcję i odpowiadał na pytania na temat manipulacji w mediach.
Moim celem nie jest opisywanie przebiegu konferencji. Chcę natomiast zostawić kilka swoich refleksji – przede wszystkim o osobie prelegenta.
1.Żeby jednak wypełnić pewien redakcyjny obowiązek, zdawkowo o najważniejszych poruszonych w wykładzie kwestiach:
Ø Wchodzimy w epokę przekazu skupionego na obrazie i nakierowanego bardzo ściśle na emocje; to właśnie obraz pozwala najmocniej manipulować odbiorcą.
Ø Media są ukierunkowane na generowanie konfliktów, bo to zwiększa oglądalność, która jest najważniejsza.
Ø Przekaz medialny bazuje na skrajnościach: pokazuje się coś stereotypowego oraz coś skrajnie od owego stereotypu odbiegającego – to, co pośrodku, nie istnieje.
Ø Z wieloma wartościami ludzie oswajani są nie poprzez programy informacyjne, ale głównie poprzez seriale.
Ø Jak się uodpornić na manipulację mediów? Wybrać te czasopisma/portale internetowe, którym ufamy i co jakiś czas sprawdzać je gdzie indziej. Najważniejsza jest jednak otwarta głowa – myślenie.
Zapewne kilka kwestii pominąłem, ale też myślę, że dla osób, które trochę znają świat funkcjonowania mediów było to raczej przypomnienie. Jeśli ktoś będzie chciał wysłuchać całości – będzie też zapewne rozprowadzana na płytkach przygotowanych przez bernardynów. Bardzo ciekawe były przykłady z życia podawane przez pana Tomasza na każdym kroku. Kto miał okazję słuchać kiedyś (a trudno chyba będzie o Czytelnika tego wpisu, któryby Tomasza Terlikowskiego nigdy nie słyszał, choćby w TV) prelegenta – wie, o czym mówię.
2. Tomasz Terlikowski poruszył na zasadzie nawiązań dwie sprawy, które są mi szczególnie bliskie. Po pierwsze mówił o kwestii języka. Stwierdził, że nie istnieje coś takiego, jak język neutralny. Nazywając w konkretny sposób pewne zjawiska, ustosunkowujemy się do nich, zajmujemy pewne stanowisko (np. aborcja – mordowanie dziecka). W tym kontekście zwrócił uwagę na to, że często mówimy na małżeństwo, które jest w ciąży, że „oczekuje na dziecko”. W ten sposób wyrażamy pogląd, jakoby to dziecko jeszcze nie istniało (na razie jest zarodek, a na dziecko się czeka). A język kształtuje świadomość i jest wyrazem świadomości. Przyznam, że te słowa ucieszyły mnie szczególnie, bo niemal dokładnie o tym samym pisałem półtora roku temu, staram się to także tłumaczyć moim bliskim. I uważam, że jest tutaj duże pole do popisu, jeśli chodzi o ruch pro-life. Wrócę do tematu w okolicach uroczystości Zwiastowania NMP.
Po drugie pan Tomasz mówił w porywający sposób o swojej nowej książce „Bitwa o Madryt” (tak porywający, że po spotkaniu tylko przez moment można było ją nabyć). Mówił między innymi, że grupa studentów hiszpańskich chciałaby go posłać do progejowskiego obozu reedukacyjnego. Prelegent uznał, że nawet nie chciałby sobie wyobrażać, jak taki obóz miałby funkcjonować. Są jednak tacy, którzy już sobie to wyobrazili i nawet przelali na papier. Tomasz Terlikowski ma swoją „Operację Chusta”, a bardzo ciekawą książką wydaną przez Klub Libenter.pl jest „Rebelia w Ogrodzie Eden” – pozycja opisuje właśnie funkcjonowanie takiej społeczności, w której wcielone w życie zostały wszystkie propagandowe hasła głoszone dziś przez skrajną lewicę (obozy reedukacyjne też są). Warto zaznaczyć, że książkę napisał wybitny konserwatywny pedagog, piewca edukacji klasycznej – Dariusz Zalewski. Szczerze polecam, nie tylko Panu Tomaszowi!
3. I rzecz najważniejsza: o samym Tomaszu Terlikowskim. Często tak sobie myślę i nieraz prywatnie (a teraz po raz pierwszy publicznie) ten pogląd wyrażam, że to jest taki człowiek, który zrobił dla Kościoła w Polsce, dla promocji katolicyzmu, dla obrony wiary więcej niż cały nasz często bierny, milczący lub podzielony w kluczowych sprawach Episkopat Polski.
To właśnie Tomasz Terlikowski stanął odważnie w obronie życia poczętego dziecka w konkretnej sprawie „Agaty” z Lublina. To właśnie on, a nie dyskutujący z nim w różnych programach księża, broni czystej, nieskażonej katolickiej wiary. Sądzę, że gdybyśmy mieli choć dwóch biskupów polskich pokroju Terlikowskiego, moglibyśmy być spokojni o polski Kościół. Odsyłam Państwa w kontekście tego, co piszę do wersetów 6 i 7 pięćdziesiątego rozdziału księgi Izajasza. Sądzę, że pasują jak ulał do naczelnego Frondy i jakoś ciężko je przyporządkować do któregoś z naszych biskupów…
4.Ciekawa jest jedna rzecz. W 2007 r. Terlikowski za odwagę prawdy (celowo nie piszę tego jako tytuł książki, a jako określenie postawy) był znienawidzony w wielu kręgach klerykalnych. Dziś, gdy rozmawiam z księżmi, okazuje się, że wielu z nich za Terlikowskiego dałoby się pokroić. Są mu ogromnie wdzięczni za to, co robi. A Terlikowskiego po prostu cechuje jedna rzecz: stałość. Przykładanie tych samych standardów do różnych grup, środowisk, różnych partii politycznych. Stałą u tegoż doktora filozofii jest pogląd, idea – zmienną są oceny poszczególnych ludzi, których postawy są to dobre (w niektórych kwestiach), to złe (w innych). Szkoda, że dziś większość ludzi przywiązuje się do środowisk i osób, a nie do ideałów. Tomasz Terlikowski jest inny. Ze wszystkimi konsekwencjami. I chwała mu za to.
5. Na koniec pozytywny akcent osobisty. Na katechezę udało mi się wyciągnąć Żonę (ja już Tomasza Terlikowskiego słuchałem osobiście, nawet kiedyś w KoLibrowym gronie w Lublinie miałem z nim okazję spożyć obiad, stąd m.in. mój wniosek, że on jest wszędzie autentyczny) – i nie żałowała. Twierdzi teraz, że jest kolejną fanką Terlikowskiego. Nie tylko za to, co mówił, ale i za styl, w jaki się wypowiada. I za ciepłą aurę, jaką ten człowiek wokół siebie roztacza.

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura