Paweł Pomianek Paweł Pomianek
2078
BLOG

Tak Ewangelię o Samarytance rozważają mistrzowie (J 4,13-54)

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Kultura Obserwuj notkę 3

Nikt później nie rozważał Ewangelii w tak obrazowy i odważny sposób jak Ojcowie Kościoła (i inni pisarze czasów patrystycznych), którzy na każdym kroku widzieli bardzo konkretne odniesienia, alegorie, paralele.
Tak się składa, że dziś w Liturgii czytamy fragment o rozmowie Jezusa z Samarytanką, a ja ten fragmentw swoich rozważaniach pominąłem. Jest to więc świetna okazja, by do niego wrócić. I jednocześnie zrealizować swojąobietnicę, dotyczącą przytoczenia rozważań pisarzy kościelnych z pierwszych wieków. Poniżej przedstawiam krótkie fragmenty bardzo obszernego omówienia części dzisiejszego tekstu, na jaki ostatnio natknąłem się w sieci. Jest to komentarz autorstwaOrygenesa (żył w latach ok. 185-254), pochodzący z książki Komentarz do ewangelii według św. Jana. Komentarz do samego tego fragmentu jest tak obszerny, że zawiera ponad 400 punktów (po skopiowaniu do pliku wyszło ponad 50 stron). Z tego komentarza wybrałem kilka krótkich fragmentów. Zachęcam do przeczytania szczególnie dziś, dla pogłębienia refleksji ewangelicznej, do jakiej zaprasza nas Kościół. A jeśli ktoś będzie miał ochotę na więcej –odsyłam do całości tekstu.
-------------------
W odpowiedzi na to Jezus rzekł do niej: "Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął; jeśli zaś będzie kto pił wodę, którą Ja mu dam, powstanie w nim źródło wody tryskającej ku życiu wiecznemu" (J 4, 13-14)
(13). Trzeba więc zastanowić się, o jakim pragnieniu jest mowa w zdaniu: "Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął". Przede wszystkim chodzi tu o sens materialny [...] i chyba jest jasne, że choćby w tej chwili ktoś został napojony, to przecież niebawem, kiedy zabraknie napoju, ten, kto pije, znowu dozna tego samego odczucia, to znaczy będzie znowu pragnął, wracając w ten sposób do punktu wyjścia. (14). Jezus dodaje więc: "Jeśli zaś będzie ktoś pił wodę, którą Ja mu dam, powstanie w nim źródło wody wytryskającej ku życiu wiecznemu". A czyż może odczuwać pragnienie ktoś, kto ma w sobie źródło?
(15). Wszelako zasadniczy sens tych słów może być następujący: chociaż człowiek mający udział w tym, co można uznać za głębie nauk, na krótko zaspokoi pragnienie, gdy uzna myśli za bardzo wzniosłe i głębokie oraz sądzić będzie, że je odkrył, to jednak wówczas, gdy ponownie, po raz kolejny zastanowi się nad nimi, odczuje pragnienie tego, czym się nasycił, ponieważ to, co uznał za głębię, nie może mu dać jasnego i wyraźnego pojęcia o tym, czego szuka. (16). Dlatego też, choćby ktoś zwiedziony prawdopodobieństwem wypowiedzi przyjął je, to jednak później zauważy, że wciąż brakuje mu tego, czego mu nie dostawało, zanim się czegoś dowiedział. Ja zaś - powiada Jezus - mam taką naukę, że w tym, kto przyjął to, co Ja głoszę, staje się ona źródłem żywego napoju. Ten, kto wziął Moją wodę, otrzyma takie dobrodziejstwa, iż wytryśnie w nim źródło strumieni, które płyną w górę, źródło, które pozwoli mu znaleźć wszystko, czego szuka. Jego rozum będzie urastał i płynął bardzo szybko, jak ta bieżąca woda, która przez to samo, że płynie i wytryskuje, unosi go w górę, ku życiu wiecznemu. (17). Jezus stwierdza, że celem tryskającej wody jest życie wieczne; tak samo Salomon, opowiadając w Pieśni nad pieśniami o Oblubieńcu, powiada: "Oto nadchodzi on biegnąc przez góry i skacząc po pagórkach". (18). Jak bowiem tam (w Pieśni nad pieśniami) Oblubieniec biegnie po wyniosłych i boskich duszach, które nazwano "górami", tak tutaj (u Jana) źródło powstałe w tym, kto pije wodę daną przez Jezusa, kieruje się ku życiu wiecznemu.
Rzekł do niej Jezus: "Dobrze powiedziałaś - Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą" (J 4, 17-18)
(51). Myślę, że każda dusza oddana na służbę Bożą w Chrystusie wedle Prawa i zaczynająca ją od tak zwanych spraw zmysłowych i cielesnych, ma pięciu mężów, i że każdy zmysł jest jej mężem. Kto jednak po obcowaniu ze sprawami zmysłowymi pragnie odmiany i zwróciwszy się ku pojmowaniu rozumowemu zetknie się z nauką, która mimo pozorów alegorii i sensu duchowego nie jest słuszna, ten od pięciu mężów biegnie do kolejnego, i wręcza, że się tak wyrażę, list rozwodowy pięciu poprzednim postanawiając zamieszkać z szóstym mężem. (52). I przebywamy z nim aż do chwili, gdy przyjdzie Jezus, aby dopomóc nam w zrozumieniu, kim jest ów mąż. Skoro jednak prawdziwe Słowo przybyło i rozmawiało z nami, porzucamy tego męża i mówimy: "Nie mam męża". Wówczas i Pan chwali nas: "Słusznie powiedziałaś – Nie mam męża".
(53). Jednakże zdanie: "To powiedziałaś zgodnie z prawdą", zawiera w sobie pewną naganę, bo sugeruje, że poprzednie słowa Samarytanki nie były zgodne z prawdą. Nieprawdą może być zdanie: "Żydzi nie utrzymują kontaktów z Samarytanami", (54). bo przecież sam Jezus, jak to stwierdziliśmy wyżej, utrzymuje z nimi kontakty, aby im także udzielić pomocy. (55). Nieprawdą jest również stwierdzenie: "Nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka". (56). Nieprawdą może być także zdanie: "Ze studni tej pił Jakub oraz jego synowie i jego bydło": jeśli bowiem Jakub wraz ze swymi synami i ze swym bydłem nie pił tak, jak Samarytanka, a Samarytanka sądzi, że Jakub, jego synowie i jego bydło pili w podobny albo zupełnie identyczny napój, to jasne, że nie mówi ona prawdy.
Rzekła do Niego kobieta: "Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie: W Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga" (J 4, 19-20)
(75). Już po raz trzeci Samarytanka nazywa naszego Zbawiciela Panem, a z tekstu wynika, że po raz ostatni tak się do Niego zwróciła. Zresztą ona jeszcze nie wie, że Jezus jest kimś większym od proroków oraz Tym, kogo zapowiadały proroctwa, lecz sądzi, że jest On tylko prorokiem. (76). Podobnie jest z myślą ludzi, którzy badają Pismo niezgodnie z prawowierną nauką: gdy pięciu pierwszych jej mężów zostało odtrąconych, a po ich porzuceniu odrzucono również tego, którego ona sama uważała za męża, nie potrafi na początku zrozumieć, kim jest Słowo, które ich obaliło, i powiada, że Słowo to jest prorokiem; zdaje więc sobie sprawę, że Słowo to ma boski charakter i ma w sobie coś, co przewyższa ludzką naturę, ale nie dostrzega Go takim, jakim było naprawdę. Dlatego też, zdając się wznosić wzrok do góry i sądząc, że doznała wizji, stwierdza: "Widzę, że jesteś prorokiem".
Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów (J 4, 24)
(101). Zaimek "wy" odnosi się bezpośrednio do Samarytan, w sensie przenośnym natomiast dotyczy heretyków badających Pismo. Zaimek "my" ściśle biorąc oznacza Żydów, w sensie alegorycznym natomiast "my" - to "Ja, Słowo Boże, oraz ci, którzy zostali ukształtowani na Mój wzór i dostępują zbawienia, mającego swój początek w naukach żydowskich", objawiona bowiem obecnie tajemnica została odkryta przez pisma proroków i przez objawienie się Pana naszego Jezusa Chrystusa.
-------------------
Poprzednie rozważania:

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura