peergynt 1 peergynt 1
38
BLOG

Refleksje na 3 września

peergynt 1 peergynt 1 Polityka Obserwuj notkę 1

Uroczystości rocznicy wybuchu II wojny światowej skłaniają do refleksji. Czego mogliśmy się nauczyć i jakie na przyszłość wnioski wyciągnąć, że wojna wybuchł jak wybuchła i skończyła się jak się skończyła.

Wiele mówiono wczoraj o winach. W gazetach pełno jest o tym, że kanclerz Angela elegancko się przyznała, a Putin nie chciał. Wszyscy się zastanawiają - dlaczego Niemcy mogą, a Ruscy nie. Wg mnie sprawa jest prosta. Niemcy wojnę przegrały z kretesem i musiały sie zdać na łaskę zwycięzców, a Sowiety wygrały w wielkiej glorii i nie za bardzo rozumieją, dlaczego mają się teraz za to kajać. Jak to – mówią. To myśmy was wyzwolili, w Polsce jest 600 tys. grobów czerwonoarmijców, a wy jakieś przeprosiny...

Putin i tak juz dużo zrobił, że w ogóle przyjechał. Zachował się w sposób przyzwoity, przynajmniej jak na wschodnie standarty i mam nadzieję, że jak tak dalej pójdzie, to się w końcu ich przeprosin doczekamy. Ale ja nie o tym.

Dla mnie w tej całej sprawie zabrakło szerszej dyskusji o innej stronie wybuchu tej strasznej wojny. Polska przed wojną nie była słaba ale byla niewątpliwie słabsza (pod względem gospodarczym i militarnym) od Niemiec. A sojusz rosyjsko-niemiecki był już dla nas śmiertelnym niebezpieczeństwem. Dlatego rządzący tym krajem postanowili poszukać sojuszników w tej walce. Wybrali optymalnie. Największych europejskich gigantów: Anglię i Francję. Bo z tamtej perpektywy kto mógł być lepszy?! Dwa mocarstwa, które już raz z Niemcami się rozprawiły. Z punktu wojskowego sytuacja idealna. Atak Francji na Niemcy spowodowałby utworzenie drugiego frontu, czego żaden wojak nie lubi. Kogóż innego mogliśmy sobie wtedy poszukać. Sowieci tylko dybali na nasze wschodnie ziemie i gdybyśmy ich poprosili o pomoc, to pewnie by się już z Polski nie wynieśli. Wybraliśmy dobrze.

Jednak co ci nasi sojusznicy zrobili. Nic. Wypowiedzieli śmieszną wojnę i w ogóle sie nie ruszyli. Nie wypełnili zobowiązań. Umowy, którą sami bez bicia opdpisali. Nie dość na tym. Nie wykorzystali fantastycznej okazji by dać w dupę Niemiachom juz na samym początku. Bez trudu zajęli by zachodnie, dobrze uprzemysłowieone rejony Niemiec. Juz na początku Niemcy poczuliby, co to wojna i być może nie popierali by tak entuzjastycznie Hitlera pod wpływem jego sukcesów. Jednak oni skulili ogony pod siebie i trwali w okopach linii Maginota.

Polacy się sprawili. Bronili się długo i wytrwale. Związali niemieckie siły i dały aliantom pole do popisu. Dali im miesiąc czasu. A oni nic. Nie chcieli umierać za Gdańsk. Wkrótce umierali za Marsylię.

Nie będę już rozwijał tego co było później. Tego, że sprzedali nas komunistom za spokój. To jeszcze mógłbym zrozumieć. Każdy dba o swoje interesy.

Nie wiem, czy Brytyjczycy i Francuzi dostatecznie nas za to przeprosili. Jakoś nikt sie od nich tego nie domaga. Walimy w ruskich odpuszczając Angolom i Francuzom. Ja bym ich się zapytał, czy, gdyby przyszło co do czego, gdyby moja Ojczyzna znowu była w potrzebie – staną na wysokości zadania. Czy Polacy, jak 3 września będą znowu entuzjastycznie demonstrować pod ich ambasadami i z tego nic nie będzie.

Jesteśmy sojusznikami. Umówiliśmy się, że jak ten drugi będzie w potrzebie – staniemy murem. My się wywiązujemy. Wspomogliśmy naszego sojusznika USA w jego walce z wrogiem – terroryzmem. Zostali zaatakowani, więc im pomogliśmy. Jakoś nie widzę, żeby inni sie do tego tak palili.

Myślę, że, jeżeli historia ma być nauczycielką życia, to lekcja, jaką powinniśmy wyciagnąć z września 1939 r. polega też na tym, że warto dotrzymywać umów,

peergynt 1
O mnie peergynt 1

Interesuję się sztuką, historią, polityką i sportem. Wiek - między czterdziestką, a śmiercią... Politycznie jestem liberałem, cokolwiek to znaczy...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka