peergynt 1 peergynt 1
2563
BLOG

Czy budować na terenach zalewowych? - oczywiście!

peergynt 1 peergynt 1 Polityka Obserwuj notkę 24

 Tegoroczna powódź, tragiczna w swoich skutkach, rozpaliła na nowo dyskusję na temat winnych tego stanu rzeczy. Winnych jak zwykle jest dużo, mało kto jednak chce się przyznać do tej własnej. Samorządy przerzucają winę na kolejne rządy, a rząd na samorządy. Jednym z zarzutów w stosunku do samorządów jest ten, że pozwala budować na terenach zalewowych.. Uważam ten zarzut za chybiony.

Jestem powodzianinem z roku 1997. Mój rodzinny dom został zalany po sufit. Byliśmy wprawdzie ubezpieczeni, lecz towarzystwo, w którym bylismy ubezpieczeni (Feniks) ogłosiło prewencyjnie bankructwo i nie dostaliśmy od nich nic. Dostaliśmy ogromną pomoc od państwa, za co jesteśmy wdzięczni. Odbudować pozwolił się nam przede wszystkim bardzo korzystny kredyt, który spłacać skończyliśmy dwa lata temu. Jednak nasz dom został w tym samym miejscu, w którym był i byliśmy zmuszeni zrobić to w taki sposób, aby następna powódź nie wyrządziła mu zbyt wiele szkód.

Piec do ogrzewania przenieśliśmy z piwnicy na strych. Wszystkie posadzki zostały zrobione z kamienia lub płytek. Ubezpieczylismy się (tym razem w PZU) i ubezpieczyliśmy też wszystkie meble, których nie da się wywieźć (kuchnia, meble zabudowane na stałe i ciężkie meble np. pianino).

Jeszcze inaczej postapił nasz sąsiad, który zbudował nowy dom już po powodzi. Nie ma on piwnic, a parter znajduje się powyżej lustra wody tamtej, tysiącletniej przecież, powodzi. Jedynym co musiał zrobić, to wywieźć trzeci samochód bo garaż ma tylko na dwa auta.

Tegoroczna powódź nic nam nie zrobiła. Wały, które od tamtego czasu zostały podniesione i umocnione nie przepuściły wody. Jednak prewencyjnie wywieźliśmy meble. Inne cenne przedmioty wynieśliśmy na strych. Z pomocą przyjaciół trwało to 3 godziny. Przy okazji zrobiliśmy remonty, które i tak od czasu do czasu trzeba zrobić.

Jasne, że gdyby przyszła woda, nie było by nam dobrze. Smród, brud dotknęły by nas i wiele tygodni trwało by usuwanie jej skutków. Jednak nie było by juz tak tragicznie jak wówczas. Nie dość na tym. Na powodzi można by było nawet zarobić. Wszystkie straty zostały by nam zwrócone przez ubezpieczenie, a mielibyśmy dodatkowy bonus od państwa, które, jak zwykle pomoże swoim niefrasobliwym obywatelom. Dobrze się stało, że nic złego się nie stało, lecz daje to do myślenia.

Nie trzeba zabraniać budowania domów na terenach zalewowych. Należy to jednak zrobić z głową. Niech architekci i budowłańcy opracują projekty budowłi, którym woda nie zaszkodzi. Bedą one wprawdzie droższe od tych normalnych, lecz grunty na terenach zalewowych są zazwyczaj tańsze i to zrekompensuje koszty budowy.


 

peergynt 1
O mnie peergynt 1

Interesuję się sztuką, historią, polityką i sportem. Wiek - między czterdziestką, a śmiercią... Politycznie jestem liberałem, cokolwiek to znaczy...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka