Spełnił się wreszcie postulat tych, co to nie podoba im się werdykt komisji ruskiej i millerowskiej. Postulowali oni od dawna, by kwestią rozwiązania zagadki katastrofy Tupolewa pod Smoleńskiem zajęli się niezależni zagraniczni eksperci. Wszak Macierewicz z Fotygą udali się w tym celu do USA (sam widziałem w telewizorze). Odprawiono ich wprawdzie z kwitkiem, a tu nagle... w tejże Ameryce, tylko trochę bardziej północnej, znaleźli się niezależni eksperci, którzy zechcieli pochylić się największą po wojnie polską katastrofą (choć, czy największa, można się spierać). Niezależni jak diabli, eksperci, jak najbardziej no i apolityczni. Bo jak inaczej odnieść się do Kanadyjczyków, autorów filmów o katastrofach lotniczych, których zrobili już ze sto, no i nienależący ani do PIS ani do PO.
Wydaje się, że wszystko w porządku. Macierewicze i pochodni powinni być zadowoleni. National Geografic to firma. Znana od lat. Rzetelna. Zatrudnia najlepszych fachowców i nie przypominam sobie by ktoś negował ich artykuły, czy filmy. Seria o katastrofach w przestworzach jest jednym z bardziej popularnych i dotychczas nikt ustaleń autorów tego serialu nie podważał. Gdy tylko mam okazję oglądam odcinki tego serialu i zawsze bylem pod wrażeniem sposobu, w jaki autorzy opowiadają o niewyobrażalnych tragediach. Precyzyjnie odtwarzają śledztwo i ustalenia ekspertów, którzy starają się wyjaśnić przyczyny wypadków. Pewnie, że robią to pod publiczkę. Żeby każdy w miarę przytomny mógł to zrozumieć. Trochę upraszczają, nie wszystko omawiają, wiele rzeczy przemilczają. Być może nawet nie mają racji. Może źle interpretują fakty i zdarzenia. Jednak, gdyby tak się okazało, na pewno nie robią tego z powodu, że chcą komuś dokuczyć, czy poprzeć jakąś opcję polityczną. Założę się, że twórcy tego filmu pojęcia nie mają o sporach pomiędzy Kaczyńskim i Tuskiem. A gdyby nawet, to pewnie mają to w nosie i nie opowiadają się po któreś stronie. Zarzucanie im czegoś takiego jest absurdem. A jednak są tacy, którzy to robią.
Kanadyjczykom zarzuca się upolitycznienie. Uleganie presji partii Tuska i chodzenie na pasku ruskiej komisji. Choć jest to oczywistym nonsensem. Słyszałem nawet, że Ruscy dotowali ten film i dlatego zrobiono go pod ich dyktando. Dowodzi to jedynie tego, o czym wiadomo już było od dawna. Mianowie to, że zwolennikom teorii zamachu smoleńskiego wcale nie zależy na niezależnej, eksperckiej komisji, a tylko na tym, żeby owa komisja przychyliła się do ich absurdalnych teorii o zamachu. Posłuchają tylko tych, którzy bajdurzą o wybuchach, nawet gdyby to byli pensjonariusze szpitala psychiatrycznego w Oslo (bez obrazy dla tychże). Niezależny ekspert dla nich to taki, który zależy tylko od nich. Wszyscy inni to zdrajcy i zaprzańcy. Tak się wypowiedziała jedna z przedstawicielek rodzin ofiar tej katastrofy co uważam za skandal. Nie można tego tłumaczyć przeżyciami i traumą. Minęło już wystarczająco dużo czasu by takie tłumaczenie miało sens.
