Chcę się z Wami podzielić wielką radością jakiej doświadczyłem rozmyślając nad dzisiejszą ewangelią (Łk 24,13-35). Uczniowie mieli wobec Jezusa oczekiwania "A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela"I pomyślałem: jak często ja oczekuję od innych określonych zachowń, postaw. Od polityków, rządzących, dziennikarzy, prawników, itd. Pewnie te oczekiwania są słuszne, podobnie jak słuszne było pragnienie wyzwolenia z niewoli rzymskiej. Ale czy życie mam spędzić na kibicowaniu innym? Z zawstydzeniem pomyślałem o powrocie do "mojej Jerozolimy"