Panna Maria Peszek to wokalistka w średnim wieku pisząca teksty piosenek na poziomie średniorozgarnietej gimnazjalistki. Ale jest gwiazdą, a to co innego. Wtedy to można pisać co się chce, a ludzie to kupią. Po przesłuchaniu kawałka „Nie mam czasu na seks” postanowiłem udowodnić, że podobne teksty o miłości i innych tego typu duperelach można pisać masowo. I to w pół godziny (dowód jest na Twitterze). Oto efekt. Z dedykacją dla Marii Peszek.
Nie mam czasu na pisanie
Butelki wypite, nieprzespane noce
Daremne modlitwy o zapomnienia proces
Zamieszkałaś na wieki już w mojej głowie
Nie dajesz spokojnie nawet zamknąć powiek
Jeden Twój dotyk bym odleciał w ekstazę
Jesteśmy osobno, byliśmy razem
Teraz wspominam każdy moment wspólny
I pomyślę o Tobie kiedy wejdę do trumny
Nie tracę nadziei, myśleć nie przestaję
Gdy golę się rano, gdy jadę tramwajem
Kiedyś się znajdziemy, na dworcu w Korei
Kończę już wiersz. Czytelnicy zasnęli