piana piana
411
BLOG

Władza vs obywatele. Ranking sił

piana piana Polityka Obserwuj notkę 3

W społeczeństwach demokratycznych to obywatele kontrolują rząd. W społeczeństwach post-demokratycznych to rząd kontroluje obywateli. Kto zaryzykuje stwierdzenie, że mieszkańcy Polski tworzą społeczeństwo demokratyczne?

 

Zastanówmy się najpierw w jaki to sposób zwykli ludzie mogą kontrolować rządzących i nie dopuszczać o uchwalania praw i podejmowania decyzji niezgodnych z ich przekonaniami, religią czy też kulturą. Przede wszystkim mają broń w postaci kartki wyborczej. Poza tym do dyspozycji są różnej formy protesty – manifestacje, blokady dróg, strajki okupacyjne. W wersji łagodniejszej dochodzi do tego nacisk w formie listów, maili i telefonów na decydentów. Plus inicjatywa obywatelska w formie podpisów pod ustawą wnoszoną pod obrady parlamentu . I to by było na tyle. Są jeszcze różnego rodzaju organizacje i osoby prywatne starające się patrzeć na ręce rządzącym ale ich siła „rażenia” jest zdecydowanie za mała.

 

A czym dysponują rządzący? Jest tego całe mnóstwo. Począwszy od zwykłego, najprostszego aparatu przymusu poprzez media i tajne służby. Od razu trzeba zaznaczyć, że użycie siły stosowane jest wybiórczo i głównie dla odstraszenia. Nie ma tylu policjantów w Polsce aby codziennie pałować każdego domniemanego wichrzyciela. Poza tym można przy tym hałasu narobić, ktoś to może nagrać (nowoczesne komórki to jednak czasami przekleństwo) i potem z tego będzie dym jak wtedy, gdy antyterroryści w Katowicach pomylili mieszkania. Niemniej jednak coś takiego istnieje. Nacisk może mieć czasami charakter mniej fizyczny a bardziej finansowy lub urzędowy. Przykłady dziwnych, nagłych zmian poglądów, jak w przypadku choćby znanego „Paprykarza”, są co najmniej zastanawiające.

 

Władza o tym doskonale wie i dlatego postawiła na bardziej dyskretną kontrolę i wywieranie wpływu. A idealna sytuacja jest wtedy, gdy delikwent niczego się nie domyśla i żyje w błogiej nieświadomości. Bo i po co informować? Nie bez znaczenia jest oczywiście efekt skali. Masowo, bo wtedy i taniej wychodzi i ludzie mają temat do rozmowy w przysłowiowym magu. Niech każdy z nas sobie przypomni o czym rozmawia się głównie na rodzinnych spotkaniach.

 

Druga strona już takich możliwości nie ma. Obywatele muszą występować jawnie. Podpisać imieniem i nazwiskiem na liście protestacyjnym, pokazać twarz na manifestacji, podać swoje dane do formularza spisowego do referendum.

 

Teoretycznie postawienie się władzy nie powinno pociągać za sobą żadnych konsekwencji. Oficjalnie mamy oczywiście poszanowane tzw. standardy demokratyczne ale za placami można robić coś zupełnie odwrotnego. Czy pamiętamy głosy, jakie dochodziły od strony osób pracujących w warszawskiej budżetówce skarżących się na nacisk przełożonych aby zbojkotowali oni referendum? I półgębkiem dodawali, że mogą sprawdzić kto był niepokorny i jednak oddał głos. Znając nadwiślańską niezawisłość sądów, rzetelność prokuratury i poszanowanie tajemnicy bankowej z pewnością wielu ludzi uwierzyło w taką właśnie możliwość i wolała nie ryzykować.

 

Jak już wspomniałem wcześniej, władzy przede wszystkim zależy na dyskrecji. Zatem największym sprzymierzeńcem są oczywiście media. Nie, nie bezpośrednio. Chwalenie władzy jaka to ona nie jest super a premier to cudowny, zapracowany człowiek to robota dla redaktora Kraśki, którego ciężko za poważnego dziennikarza. Poza tym takie zagrywki na kilometr zalatują PRL-em i nikt się na to nie łapie.

 

Cóż zatem robią media? Zaśmiecają (żeby nie powiedzieć gorzej) umysły aby przypadkiem ludzie nie zauważali rzeczywistych problemów. Czym innym są głośne sprawy „mamymadzi” i Trynkiewicza? Oczywiście można się zastanawiać jaki wpływ na moje życie ma sprawa „mamymadzi”, ale jaki to ma sens? Dużo istotniejszym dla każdego z nas jest na przykład kwestia długu publicznego, który bezpośrednio dotknie kieszeni każdego z nas. W 2014 po raz pierwszy zapożyczamy się tylko po to aby spłacić odsetki. Czy ta, jakże alarmująca informacja rozpaliła głowy dziennikarzy i kazała im bić na alarm? Zatem wiemy już do czego tak naprawdę służą media.

 

Pozostając w tak optymistycznym klimacie pozwolę sobie uzupełnić informacje podane na początku. Inicjatywę obywatelską śmiało można spokojnie określić mianem farsy. Hasło „zmieleni” (symbolizujące co się stało z podpisami obywateli) stało się przy okazji mottem jednej z inicjatyw. Aby tego było mało, to prawo wyborcze i prawo dotyczące finansowania partii polityczne praktycznie „zabetonowały” scenę polityczną i usankcjonowały wszechwładzę partyjnych szefów. Jeśli ktoś dalej myśli, że głosuje na człowieka a nie na partię, to czym prędzej powinien wziąć zimny prysznic.

 

Profesor Zybertowicz zawsze powtarza by nie przedstawiać samych tylko negatywów bez choćby najmniejszej propozycji wyjścia z opisywanych problemów. Jedyna pozytywna myśl, jaka w tej chwili do mnie przychodzi, to pocieszenie, że ten matriks się niedługo skończy. Skończy wraz z upadkiem III RP. Tylko czy będzie wówczas co zbierać?

piana
O mnie piana

Gryziklawiaturek. Syn Mariana. Wiekowo w kategorii "stary grzyb". W młodości przebył chorą (dziś mówimy toksyczną) fascynację Misiem Uszatkiem, skutkiem czego do dziś zostało odstające ucho. Zwolennik teorii mówiącej, iż państwo polskie już nie istnieje. Mieszka na planecie Ziemia i jest do niej bardzo przywiązany siłą grawitacji. Wcześniejsze doświadczenia artystyczne ma już za sobą. Polityczne też. Uwielbia podróże do krainy absurdu. Nazwa bloga zaczerpnięta oczywiście z najlepszego utworu zespołu Papa Dance. Chwile ulotne łapie na twitterze jako @piana_pl. Przedruki dozwolone (a nawet mile widziane) wraz z podaniem autora i źródła (linku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka