piekarz piekarz
32
BLOG

Podsumowanie

piekarz piekarz Polityka Obserwuj notkę 2
(Poprzednia część)

No i firmę założyłem. Zapłaciłem już pierwsze podatki (w tym 209zł na darmową służbę zdrowia), miałem też pierwsze wezwanie do urzędu skarbowego. W urzędach spędziłem około 6h, wydawszy około 5zł na ksera wszelakich papierów. Muszę przyznać, że nie było to straszne, ale też miałem fory. Akurat informatyka (w której to robię) jest taką dziedziną, gdzie bardzo łatwo zakłada się firmę. Nie potrzebowałem żadnych koncesji ani patentu z Sanepidu. Aż strach pomyśleć przez co musiałbym przejść, gdybym chciał założyć manufakturę :). W każdym razie dwa ciekawe komentarze się pojawiły przy poprzednich częściach tego serialu. 

Koszt, czas itd.
Na początku Pandada napisał "udowodnienie, że urzędy niemiłosiernie trzepią bidnych ludzi po kieszeni - bezcenne". Cóż, dopełnienie wszelkich formalności zajęło mi 21 dni. Zasadniczo w tym czasie nie mogłem pracować. Mały szczegół, ale to jest czas stracony. Przez te 3 tygodnie mogłem wyprodukować pewne dobra o pewnej wartości. Dóbr tych nie ma, i nie z powodu mojego lenistwa, obiektywnych przeszkód czy też z powodu braku prądu. Nie ma ich z powodu urzędów.

Może wydawać się to drobiazgiem - wszak dużo na przymusowym bezrobociu nie byłem. Ale zapewne też trochę czasu stracę w przyszłości na walkę  z urzędami. To są realne pieniądze, które tracę nie tylko ja, ale też i sporo firm. Ot, przykładem niech będzie istnienie takiego PriceWaterhouseCoopers, które między innymi zajmuje się najemną walką z fiskusem. Z jednej strony są bezproduktywni ludzie którzy walczą z państwem, z drugiej zaś urzędnicy państwowi walczący z firmami. Obie strony nic konstruktywnego nie robią, a wymagają utrzymania. I mimo, że zdaniem lewicy, że pieniądze na ich utrzymanie spadają z nieba, prawda jest inna - płacimy za to w cenie np. chleba.

Pierwsza linia obrony
Kolejnym ciekawym komentarzem jest wpis Scorki, w którym udowadnia, że to dobrze, że trzeba z urzędami powalczyć - w myśl zasady, że jak ktoś nie jest w stanie powalczyć trochę z biurokracją, to nie będzie w stanie prowadzić firmy. Cóż, nie zgodzę się - w myśl takiego rozumowania, najlepszymi biznesmenami są mafiozi, którzy kontakty z urzędami opanowali do perfekcji.

Posłużę się tu dość ekstremalnym przykładem ale myślę, że dobrze oddającym moje stanowisko. Weźmy zatem za przykład ludzi w mniejszym lub większym stopniu autystycznych. Ludzie tacy mają problemy z rozumieniem tekstu, formularzy i kontaktach z ludźmi, wobec czego dla nich założenie firmy - wymagające wszak w/w cech - jest mocno utrudnione. Z drugiej strony nierzadko są to niezwykle utalentowane w wąskiej dziedzinie jednostki, czasem wręcz geniusze. Naprawdę, nie widzę powodów, by im przeszkadzać w budowaniu ciężką pracą dobrobytu. Za drugi przykład weźmy też panie, które chciałyby legalnie pomagać w prowadzeniu domu czy też w opiece nad dziećmi. Serio - odcięcie tak znacznej grupy ludzi od możliwości pracy dobrze na gospodarki się nie odbije.

Jedno, wielkie okienko
Na koniec jeszcze jedna rzecz - mityczne wręcz zakładanie firmy w jednym okienku. Koncept taki się swego czasu narodził (bodaj w pakiecie Kluski?), ale też szybko został zarzucony. Muszę przyznać, że plan był niezły. Po pierwsze, polegał na zniesieniu obowiązku rejestracji w urzędzie miasta i posiadania numeru REGON - jako, że oba te wpisy tak naprawdę dublują NIP. Dodatkowo, chciano umożliwić złożenie papierów do ZUS w tym samym okienku co wniosku o NIP. Pomysł naprawdę prosty, a co więcej skuteczny - z trzech notek które tu napisałem, zostałaby tylko połowa ostatniej. No cóż, jak na razie rząd jest na to zbyt liberalny. 

piekarz
O mnie piekarz

Polecam: Jak działa wolny rynek Zakładanie firmy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka