Cywilizowana Europa, caly swiat broni sie przed barbarzyncami.
Fanatycy religijni wypowiedzieli swiatu wojne. Morduja niewinne ofiary z zimna krwia z imieniem Pana na ustach Allah Akbar (Bog Jest Wielki). Z condo, jak podaja media, dotychczas wyjechalo okolo tuzina nicponi szkolic sie w rzemiosle. Co nie zmienia faktu - nicpon na pikniku integracyjnym potrafi jednym uderzeniem kija do bejsbola roztrzaskac mozg koziolka.
Solidarnosc z Francja, z ofiarami masakry w Paryzu dobitnie wyrazili przywodcy najwiekszych panstw: US, Australia, Kanada, Wielka Brytania. Luk Triunfalny, francuski pomnik nieznanego zolnierza oswietla dzisiaj Pola Elizejskie napis:
- PARIS EST CHARLIE. Of kors, nie moglo tam zabraknac nas, Polakow.
Inaczej mowiac, gdyby przedstawiciele naszego panstwa nie wyrazili solidarnosci z Francuzami, uczucia hobbystyczne oraz polityczne wiekszosci Polakow bylyby narazone na szwank. No przeciez. Zartowalem. W cywilizowanym swiecie psychopata, hejter nie mozne obrazic uczuc. Moze obrazic osobe lub grupe osob. Ale nie dzielo litearckie czy program estradowy, jakis byt urojony. Czy satyryk moze zartowac z trojkata z okiem, ze swastyki?. Siur, ze tak. Kwestia smaku.
Pol wieku temu (w 1963) jasny przekaz wolnego swiata poplynal z ust prezydenta US.
John Kennedy cedzac slowa powiedzial euroazjatom:
- ICH BIN EIN BERLINER!
Dzisiaj fantyczne szajby uslysza dokladnie to samo:
- PARIS EST CHARLIE!
Yes. Ale ale, tu nie ma miejsca na zadne ale. Ekstremisci religijni rekrutuja sie rowniez krajow aspirujacych do cywilizacji smierci, w tym z Polski (chyba wspominalem wczesniej).
Razem w kupie wachaja prochy, trenuja, doskonalac rzemioslo. Cwicza podrzynanie gardel tym, ktorzy nie zgadzaja sie z ich ideologia. Nastepnie na naszych przeciez oczach organizuja zamachy, egzekucje oraz masakry niewinnych ludzi.
Od PM; co ciekawe, pewien koltun immanentnie zwiazany z sekta najwiekszego teleewangelisty w dolinie Wisly, pracujacy w niszowej telewizji (zasieg od 0,7 - 0,9%) zobaczyl w agresywnych 'slugach Boga' nie barbarzyncow i mordercow a partyzantow nazywajacych siebie zreszta niewazne.
Przypomne z niepamieci, jak bylo. To latwe.
Pamietny zamach na dwie wieze w N.Y., pozniej na maraton w Bostonie.
Oczywiscie masakra w Londynie.
'Partyzant' uderzyl autem zolnierza, kolejna szajba zastrzelila zolnierza na warcie, nastepnie wdarla sie do budynku w Kanadzie z zamiarem wystrzelania polowy parlamentu. Nie tak dawno w Australii, kleryk wzial zakladnikow w kawiarni, wszyscy pamietaja co bylo dalej.
Dzisiaj barbaria zapowiedziala wojne wszystkim, ktorzy nie mysla tak jak oni.
Religijny koltun wypowiedzial wojne swiatu, ktory ceni najwazniejsze pryncypia: tolerancje i otwartosc, freedom of expression and freedom of the press. Wniosek prosty: w tych ww panstwach, w ktorych fanatycy dopuscili sie mordowania niewinnych ludzi obowiazuje podstawowy standard: freedom.
Proste pytanie: - Co okresla stosunek obywateli i mieszkancow do waznych dziedzin zycia w krajach zachodniej cywilizacji? W sferze kultury i nauki, autorytetow i religii, gospodarki i etyki, co okresla szacunek do wladzy.. itd. To latwe: - Freedom. Na tym standardzie oparte sa kryteria. Upraszczajac sprawe - to one ksztaltuje dobra tradycja, zdrowy obyczaj, przyzwoite wychowanie. Ogolnie biorac, jedynie osobisty, dobry smak ksztaltuje reguly, a nie narzucany na sile, przemoca respekt dla wlasnych dogmatow.
A zycie kolejny raz czarno na bialym pokazalo, ze bojkot i szantaz, walenie pokrywkami, marszobiegi w kagancach organizowane sa li tylko po to, by wymusuc na wiekszosci i narzucic jej sila wlasna ideologie, uznanie. Statystyki sa bezlitosne, aczkolwiek najwiekszy teleewangelista w condo opowiada o 11 milionach wyznawcow.
Tak czy inaczej, narzucanie sila przez fanatykow swojej ideolo wiekszosci (3/4 miliarda w UE), czy promocja misji zbawieniania pol Europy, wciskania wlasnych dogmatow, to wojna wydana wolnemu swiatu przez fanfanow bez wzgledu na wyznanie.
Drodzy czytacze, kultura arabska bedaca dziedzictwem polnocnej Afryki jest imponujaca, to swoisty fenomen. Nalezy to podkreslic, wystarczy rzucic okiem na statysyki.
Do mnie przemawia rowniez teza, mianowicie, jakoby ostatnio radykalni 'przywodcy duchowi' w walke o wladze bez zadnych skrupulow wykorzystali obecny kryzys spowodowany trudna transformacja w wielu postkolonialnych krajach tego regionu. Co dalej, zycie pokaze. O tym mowia opracowania, kto chce znajdzie. O historiach postkolonialnych, O kolonializmie krajow Maghrebu, dekolonizacji i sposobach ich interpretacji.
pi es pamietajcie o aktywnym bojkocie sekty Owsika, wiecej w ostatniej notatce.
PM™