Zły czas nastał dla Roberta Lewandowskiego (Borussia Dortmund). Niemal każda z jego ostatnich wypowiedzi odbija się szerokim echem już nie tylko w niemieckich mediach. Lokalni dziennikarze, mają dość wypowiedzi naszego napastnika odnośnie ewentualnego transferu. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał także Zbigniew Boniek, który ostro skrytykował piłkarza. Dziś dowiadujemy się, że Lewandowski obraził się na polskich dziennikarzy i nie będzie z nimi rozmawiał… Może się wydawać, że powoli Lewemu odbija sodówka…
Nie da się ukryć, iż Robert w ostatnim czasie nie cieszy się dobrą prasą. Wg niemieckich mediów piłkarz przekracza już pewne granice. Kibice krytykują napastnika i wydaję mi się, że kolejny jego komentarz odnośnie ewentualnego transferu do Manchesteru United czy przed wszystkim największego rywala Borussi w walce o trzeci z rzędu tytuł mistrza kraju – Bayernu Monachium nie będzie mu puszczony płazem. Robert zamiast na wróżeniu z fusów na temat swojej przyszłości powinien chyba skupić się na dobrej grze w klubie i strzelaniu bramek. Nie da się ukryć, że w pierwszych meczach Bundesligi polski gracz spisywał się bardzo przeciętnie. Ewidentnie widać ze po odejściu Kagawy dochodzenie do sytuacji strzeleckich nie przychodzi mu już z taką łatwością, a i współpraca z Marco Reusem jeszcze nie układa się tak jak z Japończykiem.
Polskim dziennikarzom Robert Lewandowski zarzuca, że przekręcili oni jego słowa po przegranym meczu reprezentacji z Estonią. Lewy miał wówczas powiedzieć: „Żeby skutecznie grać dwójką napastników trzeba sporo ćwiczyć, przygotowywać się. To spotkanie pokazało, które ustawienie bardziej pasuje naszej drużynie” Mimo wszystko wydaję mi się, że rolą piłkarza jest gra w piłkę a nie snucie rozważań i dzielenie się wątpliwościami na temat założeń taktycznych.
Jestem przekonany, że takie zachowania zawodnika, który rozegrał zaledwie jeden dobry sezon na poziomie międzynarodowym to lekkie przegięcie i należałoby Panie Robercie skupić się na grze w piłkę … bo już dziś mecz o wszystko w Czarnogórze.
Holewski
