hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim
838
BLOG

Kłopoty z rzeczywistością w Smoleńsku

hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim Polityka Obserwuj notkę 13

Rozwój technologii elektronicznych i informacyjnych spowodował, że pojęcie rzeczywistości przestało być tak jednoznaczne jakim było jeszcze nie tak dawno. Chodzi oczywiście o rzeczywistość rozumianą potocznie a nie tę będącą tematem analiz filozoficznych czy teorii sztuki.

Czy rzeczywistość jest jedna, czy jest ich wiele? W dwudziestoleciu międzywojennym Leon Chwistek i S.I. Witkiewicz byli zwolennikami przeciwstawnych poglądów na ten temat. Chwistek jako wybitny logik i malarz ogłosił swoją teorię o wielości rzeczywistości, a Witkacy jako wszechstronny artysta i filozof z pasją atakował jego poglądy broniąc zdecydowanie jedności rzeczywistości. Ich spór znalazł niespodziewaną kulminację po 17 IX 1939 roku. Nazajutrz po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej Witkacy, widząc z agresji Sowietów wstęp do ziszczenia się jego katastroficznych wizji, popełnił samobójstwo. Chwistek szybko pogodził się z nową rzeczywistością komunistyczną wkraczając na drogę kolaboracji z okupantem.

Jakieś 20 lat temu pojawiła się na świecie technologia tworzenia rzeczywistości wirtualnej (virtual reality), czyli generowanego komputerowo środowiska audiowizualnego stwarzającego u widza pozór zmysłowego obcowania ze sztucznym światem. Im bardziej wykreowana rzeczywistość była sugestywna i wiarygodna dla zmysłów, tym idea twórców VR była bliższa spełnienia się.

Z czasem rozróżnienie na rzeczywistość bezpośrednio daną i wirtualną zatarło się dzięki szybkiemu postępowi techniki. Rzeczywistość obserwowana pośrednio, za pomocą pewnego urządzenia elektronicznego, może zostać wzbogacona o dodatkowe informacje (obiekty) tworząc tzw. rzeczywistość rozszerzoną (augmented reality). Obserwator nie jest w stanie odróżnić, czy ogląda obraz pierwotny czy obraz rozszerzony. Analogicznie, obserwowana pośrednio rzeczywistość może zostać zubożona (diminished reality) o pewne informacje (obiekty) znajdujące się w obrazie pierwotnym. I w tym przypadku obserwator nie jest w stanie rozróżnić, czy ogląda obraz uszczuplony czy obraz pierwotny. Generalnie można powiedzieć, że odpowiednio zaprogramowane urządzenie może z powodzeniem modyfikować pierwotny obraz zarówno in plus jak in minus, nie budząc podejrzeń obserwatora co do statusu oglądanej rzeczywistości.

Dojrzewająca obecnie technologia pozwala na modyfikowanie nie tylko statycznych obrazów cyfrowych, ale także obrazów wideo przesyłanych w czasie rzeczywistym (konieczne przetwarzanie obrazu wprowadza znikomo małe opóźnienie rzędu kilkudziesięciu ms). Jak to się robi? Proces przetwarzania obrazu składa się z trzech kroków. W pierwszym kroku pogarsza się pewną metodą jakość oglądanego obrazu. W drugim kroku eliminuje niepożądaną informację (obiekt) z obrazu, a w trzecim przywraca metodą odwrotną jakość obrazu.

Nieprzypadkowo z podobną technologią modyfikowania rzeczywistości za pomocą zaprogramowanych przekazów medialnych mamy do czynienia w przypadku tragedii smoleńskiej. W pierwszym kroku pierwotny obraz, zawierający niepożądane informacje o rzeczywistym przebiegu zdarzeń, zostaje pogorszony przez celowe i systematyczne dezinformowanie. Pojawiają się sprzeczne dane dotyczące tak elementarnych faktów, jak godzina zdarzenia, ilość i rodzaj wykonywanych manewrów samolotu, umiejętności pilotów, status statku powietrznego (wojskowy, cywilny) i lotniska (otwarte, zamknięte). Wprowadza się niepisany zakaz formułowania narzucającej się hipotezy o zamachu, zbrodniczych w swoich skutkach zaniedbaniach po stronie polskiej i rosyjskiej, celowym niszczeniu dowodów na miejscu zdarzenia itp. Pojawiają się za to od samego początku wyciągnięte z rękawa "oczywiste wyjaśnienia": o błędzie pilotów (min. Sikorski), o naciskach ich przełożonych, o samobójczej decyzji lądowania za wszelką cenę oraz relacje fałszywych świadków (min. Kopacz), przemontowywane filmy itd. Do obrazu wprowadzane są nowe, pożądane informacje (obiekty), a usuwane informacje (obiekty), które należy ukryć. Przykładem takich działań jest zapewnienie o technicznej sprawności samolotu, całkowite pominięcie wątku kołującego nad lotniskiem Iła 76, unieważnienie pierwszych zeznań kontrolerów lotu potwierdzających błędne naprowadzanie rządowego Tu-154M, brak badań fizyko-chemicznych na miejscu zdarzenia, mogących potwierdzić lub wykluczyć wybuch na pokładzie, czy zablokowanie układu sterowania samolotem, "zaaresztowanie" czarnych skrzynek, brak wiarygodnej sekcji zwłok określającej przyczynę śmierci, zacieranie śladów poprzez niezabezpieczenie wraka samolotu, wycinkę drzew i plantowanie terenu na miejscu zdarzenia. W końcowej fazie jakość obrazu będzie medialnie poprawiana, tak aby uzyskać złudzenie, że to co oglądamy na końcu było takie od początku i oczywiście nie było poddawane żadnym transformacjom. To jest faza budowania oficjalnej wersji wydarzeń, pisania raportów, dowodzenia, że mamy do czynienia ze zwyczajną katastrofą lotniczą.

Ponieważ jednak obraz rzeczywistości na miejscu zdarzenia jest niezmiernie skomplikowany, a wszelkie działania przed, w trakcie i po zdarzeniu są wykonywane przez ludzi i instytucje, którym tym daleko do perfekcji (errare humanum est), to przeprowadzane na naszych oczach przekształcenia rozszerzania i uszczuplania rzeczywistości nie są tak doskonałe jak te wykonywane w programie czy urządzeniu technicznym. Technologia zadowalająca w technice daje daleko niezadowalające rezultaty w konstruowaniu oglądu społecznego poprzez sterowane ręcznie manipulacje medialne. Dlatego ostateczny obraz uzyskany po transformacji odwrotnej nie będzie nigdy wystarczająco oczyszczony z niepożądanych informacji, aby stworzyć dostatecznie wiarygodną iluzję dla rozproszonego zbiorowego obserwatora, wyposażonego w bardzo zróżnicowaną wiedzę o rzeczywistości. Przykładem niech będzie rozumowanie przedstawione ostatnio przez prof. Dakowskiego odwołujące się do podstawowych praw fizyki i logicznego rozumowania.


Zastosowana w sprawie smoleńskiej strategia kreowania nowej rzeczywistości od samego początku skazana jest na niepowodzenie. Zbiorowy obserwator i analityk jest w stanie - nawet na podstawie szczątkowej wiedzy o rzeczywistości i zastosowanych operacjach medialnych - stworzyć w miarę spójny obraz rzeczywistości i przebiegu zdarzenia. Myślę, że Polacy nie ustaną w poszukiwaniu prawdy o Smoleńsku, a okrywając prawdę znajdą w sobie siłę do pokonania zła.

lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami : Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka