Może nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą, bo nowy numer "Gościa Niedzielnego" trafi do kiosków jutro, ale warto nagłaśniać sprawę już teraz - Donald Tusk nie znalazł czasu, aby udzielić wywiadu dziennikarzom tego katolickiego tygodnika. Rozmawiali z nimi przedstawiciele PSL, PJN i PiS (J. Kaczyński) - tylko szef rządu nie uznał za stosowne (bo tak to chyba trzeba określić), aby odpowiedzieć na parę pytań.
W związku z powyższym rodzi się pytanie - czy premier Tusk nie ignoruje czasem katolików? Czytelników wiodącego czasopisma wydawanego przez katowicką kurię, czytanego przez miliony ludzi w Polsce? Czy czytelnicy "Gościa" nie powinni teraz "ładnie" podziękować Tuskowi za uwagę i pominąć jego ugrupowanie podczas nadchodzących wyborów parlamentarnych?
Ale zachowanie prezesa Rady Ministrów można zinterpretować także jako ignorancję wobec czytelników, najlepiej się sprzedającego tygodnika społeczno-politycznego w Polsce. Czyżby Tusk był aż tak pewny wygranej, skoro lekceważy sporą grupę potencjalnych wyborców?
Ale jego zachowanie można chyba także określić jako strzał w stopę - "Gość" jest bowiem tygodnikiem z gatunku tych, które są czytane z reguły przez więcej niż jedną tylko osobę. Czy nie powinien - we własnym, dobrze pojętym interesie - walczyć o każdego wyborcę, także katolickiego, konserwatywnego? A może Tuskowi przestało na takim po prostu zależeć?