Piotr Pe Piotr Pe
251
BLOG

Jak filozof zostal oberprawnikien RP

Piotr Pe Piotr Pe Rozmaitości Obserwuj notkę 3

No i stalo sie. Po raz pierwszy w historii III RP Ministrem Sprawiedliwosci zostal ktos, kto nie skonczyl studiow prawniczych, o ile nie liczyc dwoch parodniowych okresow, kiedy te funkcje pelnil D.Tusk w czasie pomiedzy wywaleniem jednego, a zaagnazowaniem kolejnego Ministra Sprawiedliwosci. Wczesniej sie to zdarzalo w rzadach, w ktorych Ministerstwo Sprawiedliwosci nie mialo szansy normalnie funkcjonowac, mianowicie w Rzadzie na uchodzctwie i w PKWN ale do 2 maja 1945 r.

W II Rzeczypospolitej nie zdarzylo sie to chyba nigdy, z danych podawanych przez wikipedie jedynie co do Aleksandra Meysztowicza nie wiadomo jakie studia ukonczyl.

Nie chce sie czepiac J.Gowina, acz jego niekompetencja w sferze, ktora ma zarzadzac jest oczywista. Jego nominacja jest po prostu koncowym akcentem dewaluacji pozycji resortu sprawiedliwosci w Polsce.

Od czasu Ministra Z.Ziobry funkcja ta sluzyla glownie (za wyjątkiem krotkiego okresu ministrowania przez niewatpliwie kompetentnego Z.Cwiakalskiego) lansowaniu sie w mediach kolejnych prawnikow o wysoce ograniczonej wiedzy praktycznej. De facto bylo to bardziej ministerstwo propagandy i autoreklamy niz sprawiedliwosci. Przypomne, Z.Ziobro mimo zdanego egzaminu prokuratorskiego nigdy (jesli sie myle, prosze o poprawienie mnie) funkcji prokuratorskiej nie wykonywal, to samo A.Czuma, ktoremu aplikacje przerwalo aresztowanie w PRL. Jedyne co poznal od podszewki, to smutna praktyke PRL-owskiego wiezienictwa. K.Kwiatkowski jedynie skonczyl studia prawnicze, praktyki w wymiarze sprawiedliwosci nie mial nigdy. Powiazany z zadna z profesji prawniczych nie byl nigdy i to w najmniejszym stopniu, ani rodzinnie, ani osobiscie (dlatego powolywanie sie na brak powiazan J.Gowina jest czystym chwytem propagandowym). Jego najwieksza zaleta bylo, ze w odroznieniu od poprzednikow umial sluchac, szybko sie uczyl i nie jatrzyl. To on pierwszy podniosl znaczenie edukacji prawniczej spoleczenstwa rowniez po to aby i spraw w sadach bylo mniej i aby ludzie sami nie robili sobie krzywdy swoja niewiedza. Zreszta, pomimo paru zaledwie wpadek administrowal resortem sprawnie i moim zdaniem byl jednym z lepszych Ministrow Sprawiedliwosci w ostatnich latach. Z pewnoscia najbardziej docenianym przez media (i ta popularnosc jak sie wydaje uniemozliwila mu kolejny angaz do rzeczonego ministerstwa)

Na tym tle nominacja J.Gowina, acz dla kompetentnych prawnikow jest niewatpliwie szokiem, bo pokazuje jak nawet na tle PRL ksztaltuje sie kultura prawna oraz postrzeganie prawa i wymiaru sprawiedliwosci przez D.Tuska, zaskoczeniem byc nie powinna. To jak sfere prawa, prawotworstwa i wladzy sadzenia postrzegaja polscy politycy prawnicy wiedziec powinni przynajmniej od kilku lat. Nie pamietam kiedy ostatni raz zajmowali sie akoscia sadzenia, jedyne co ich interesowalo to szybkosc. Dla polskiego polityka wyrok i sadzenie musza byc przede wszystkim szybkie i tanie, sprawiedliwe byc nie musza. Mowienie o potrzebie wydawania sprawiedliwych wyrokow, o tym,  ze tego sie nie da robic w pospiechu i na kolanie, jest jak dokuczliwe marudzenie. Tylko, ze to marudzenie jest rowniez przypominaniem o prawie ludzi nie tylko do szybkiego zakonczenia ich sprawy, ale i rzetelnego i uczciwego.

Z drugiej strony skoro uksztaltowal sie juz niski wymog kompetencji profesjonalnych stawianych kolejnym Ministrom Sprawiedliwosci, to moze wlasnie filozof dostrzeze potrzebe nie tylko szybkiego ale i sprawiedliwego wymiaru sprawiedliwosci.

Piotr Pe
O mnie Piotr Pe

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości