piowel piowel
255
BLOG

Na pohybel szkołom wiejskim widziane przez praktyka!?

piowel piowel Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Miejsca użyczam ku opisaniuniu: 

"Jestem nauczycielką, uczę w Dużej Szkole Podstawowej. Kiedyś mieliśmy Maleńką Filię- wiejską szkółkę dla klas 1-3. Czasem jeżdziłam tam na zastępstwa za chorych nauczycieli. Klasy łączone: 0-1 i 2-3. Horror? Te starsze w ogóle nie pytały, czy pomagać młodszym, miały to wpojone od początku. Praca w grupach? Rewelacja. Potem praca samodzielna- wystarczyło powiedzieć, że teraz pracujemy samodzielnie i dzieciaki rozskakiwały się do pojedyńczych ławek. Ściąganie? Wykluczone, nie uchodzi, toż w domu tyż som musza umić. Gwara? A jak mówią teraz? Tak samo, tylko gwarą miejską. Zgoda, w Małej Szkółce nie było pracowni komputerowej. Biedactwa, musiały pracować w domu na komputerach rodziców aż do końca 2. klasy (przyjęcie= w większości laptop). Jak w 4. klasie przychodziły do nas, były WSZYSTKIE mądre, samodzielne, dobrze wychowane i nauczone PRACY. Potem uczyły się wielu rzeczy w porządnej, dużej szkole, których teraz, po likwidacji ich Małej Szkółki, uczą się jako 6-latki : jak ukryć się przed dużym kolegą (bo jego rodzice nie znali ich rodziców, więc mógł nad maluchami się poznęcać), jak pracować na komputerze (w parach, bo inaczej się w klasie 30-osobowej nie da), jak olać przedmiot (bo przecież Pani mając 30 uczniów, nie zna z twarzy wszystkich rodziców), jak włączyć się w jakiś wygłup (na wsi nie było tak łatwo, bo po niedzielnej sumie wszyscy już wiedzieli i komentowali). "Fajnie", jak 8-latki mają wybór- powrót gimbusem o 14.00 lub udział w jakichkolwiek zajęciach dodatkowych i powrót PKS-em. "Super", jak nie przyjeżdżają na klasowe dyskoteki/ imprezy/ zawody sportowe/ bo nie będą miały jak wrócić, bo żaden odpowiedzialny rodzic nie pozwoli po zmroku dziecku samemu poboczem iść, a niektórzy o 17.00 to dopiero marzą o wyjściu z pracy i nie mogą dziecka odebrać.Dla dzieci z klas 0-3 z tej wsi praktycznie zamknięty jest udział w kółkach zainteresowań, bo nie mają jak wrócić. Ich rodzice w tej chwili nie mogą reagować na bieżąco na problemy szkolne, bo ich nie znają. Przedtem nie było problemu - Panie zawsze były kwadrans przed ósmą do dyspozycji rodziców, a kto ma się zgłosić, zawsze któreś dziecko wygadało mamie/ cioci/ sąsiadce. Wszystkie umiały w 1. klasie jeżdzić na rowerze, bo na wsi nie miały do dyspozycji innego środka transportu. Teraz jak wracają o 14.30, to obiad, lekcje i już ciemno. Nawet na sanki wychodzą jak miastowi- tylko w sobotę. Maluchy w tej chwili nie siedzą na przystanku PKS. Siedzą w świetlicy wśród starszych kolegów. Naprawdę wychodzi im to na dobre?"

piowel
O mnie piowel

leniwy, dlatego z boku wydawać się moze, że pracowity bo CHCĘ ROBIĆ SZYBKO I DOBRZE, by mieć jak najszybciej ŚWIĘTY SPOKÓJ

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie