W Mroczy (kuj-pom) budowano obwodnicę,
Przewieziono tysiące ton piachu, poubijano, to, zrobiono eleganckie kilkumetrowe nasypy. Niestety (na szczęście) przed ułozeniem tłucznia i asfaltu przyszedł deszcz - nasypy zamieniły sie w dziury, piasek rozprowadziła woda po okolicznych polach. Straty ogromne, robota od początku, a odpowiednie maszyny i ludzie od nasypów juz pracuja w innym miejscu.
Kierownik budowy zapytany czy stawiał to zgodnie ze sztuka budowlaną i czy gdyby droga była wyasfaltowana byłoby to samo odparł, ze projekt, bez żadnych przepustów był oczywiście do bani, a próby interwencji u inwestora kończyły sie rozkazem "budować wg projektu". A na drugie pytanie odparł, ze droga oczywiście rozplynełaby sie tak samo, tyle, że straty byłyby jeszcze wieksze...
Oczywiście straty podatników tych których okrada się na rzecz takich "dróg"!