"- To jest czynność rutynowa. Pisma przygotowują biura poselskie, a poseł podpisuje je z setką innych oświadczeń. Sam bezwiednie je podpisałem, gdybym wiedział jakiego dnia to dotyczy, to bym tego nie zrobił - powiedział prezes PiS w radiowej Jedynce." Wypowiedź dotyczyła zaświadczenia za 300 zł.
Naprawdę przeżyłem SZOK!!!!
Tak, jeździłem na gapę komunikacją miejską, kłamałem w szkole, że byłem chory gdy szwędałem się z kumplami na wagarach, szczypałem koleżanki tu i ówdzie, biłem się łopatką w piaskownicy. I nie robiłem tego bezwiednie.
ALE DO CHOLERY!!! Byłem wtedy szczeniakiem!! I teraz autentycznie się tego wstydzę.
Ja rozumiem, że elity w Polsce wytłukli Niemcy i komuniści, że pan Kaczyński brzydzi się elitami. Ale na Boga! Są pewne standary, które obowązują nas wszystkich, każdego - obywateli. Naiwnie myślałem, że są pewne granice do których osoby publiczne nie powinny się posuwać.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby taki poseł za kłamstwo, poświadczenie nieprawdy poniósł konsekwencje. Może byłby to ostatni poseł, który skłamał. Tłumaczenie, że podpisał to bezwiednie jest idiotyczne.
BTW co mówi prezes Kaczyński gdy taki np. Wolszczan twierdzi, że podpisał bezwiednie...
http://wiadomosci.onet.pl/1830788,11,item.html
