Jakże zdziwionym był dziś oglądając w 'Kropce nad i' prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Muszę wyznać, że nie zrobił wcale takiego złego wrażenia do jakiegośmy przywykli przez ostatnie 3 lata. Oczywiście mówił tak, by nie powiedzieć sedna, lawirował pytany kto zaczął tę całą wojnę na brudny PR, unikał powrotu do przeszłości, mówił, że należy zapomnieć o tym złym co było, by na koniec...
...by na koniec stwierdzić, że jest on przeciwny złym obyczajom panującym w Polskiej polityce, które nazwał palikotyzacją. Jednocześnie zanegował zjawisku kaczynizacji, o które zapytała go potem prowadząca program Monika Olejnik...
Pisior siedząc przy odbiorniku tak sobie pomyślał, czy to nie przypadkiem twarz Palikota pokazała JarKaczowi, że tak nie mozna? My, ludzie najbardziej histerycznie reagujemy na innych, gdy w nich dostrzeżemy nie tyle coś co nas brzydzi, ale gdy to coś obecne jest także w nas samych.
Ja z kolei dostrzegłem dziś w prezesie człowieka. Człowieka zagubionego, sfrustroweanego, który za wszelką cenę unika z jednej strony przyznania się do błędów - do rozpoczęcia wojny na brudny PR, do oparcia się o skrajnych polityków, do gardzenia Polakami, z drugiej zaś strony cholernie ambitnego, któremu porażka i upokorzenie nie przeszkadza w realizacji swojej wizji.
Rozmawiałem, czytałem - po to by tą wizję zrozumieć. I czasem wydaje mi się, że powoli zaczynam rozumieć o co tak właściwie JarKaczowi i jego zwolennikom chodzi. I wiele z argumentów JarKacza do mnie dociera. Ale...
...mam takie mgliste wrażenie, że prezes pomimo milardów, które wyda na swój nowy wizerunek osiągnie niewiele. Bo w tym co robi nie jest autentyczny...
