i za mamą-gąską szły.
A wieś, przez którą dreptały,
Gąsiorowice nazwały.
Zostać tutaj miały chęć,
bo wieś w herbie też ma gęś.
Okolice zaś prześliczne
wypełniają stawy liczne.
Łąk i lasów pełen kraj -
tu dla gąsek będzie raj.
Odkąd pierwszy raz zobaczyłam Gąsiorowice z ich malutkim trójkątnym "ryneczkiem", przez środek którego dumnie kroczą wyrzeźbione drewniane gąski, wciąż plątała mi się po głowie ta dziecięca piosenka o kurkach idących gęsiego. Tutaj jednak nie wypadało śpiewać o kurkach, stąd ta nieudolna przeróbka. A wieś i jej okolica rzeczywiście wydają się miejscem stworzonym do odpoczynku z dala od wielkomiejskiego zgiełku i tłumnych kurortów. "Ostoja ciszy i spokoju", jak piszą na stronie internetowej wsi. I w środku upalnego lata dokładnie tak tam było - gorąco, sennie, leniwie.