To dziś.
W Wyborczej Jan Turnau napisał komentarz a ksiądz Stopka z wiara.pl, którego lubię czytać, pisze o tym tak:
W krótkim komentarzu Jana Turnaua są sformułowania moim zdaniem bardzo ryzykowne. Takie, które (w moim odczuciu), mogą się dla wielu okazać groźną pokusą. „Najlepszym sposobem na jego podwyższanie poza Kościołem jest dziś być może pokorne obniżanie go, niepchanie się z nim przed oczy ludzi, na których działa wręcz przeciwnie” – napisał publicysta „Gazety”. Co prawda napisał w trybie przypuszczającym, ale myślę, że nawet w takim trybie zaprezentowane przez niego myślenie prowadzi donikąd.
Nie, to nie krzyż trzeba obniżać. I nie ma powodów, aby ukrywać go przezornie przed oczami ludzi, którzy za jego widokiem nie przepadają. To nie krzyż jest winny. Gdybyśmy dzisiaj zaczęli go chować, bo się „źle kojarzy”, usiłowalibyśmy cofnąć historię o kilkanaście stuleci.
To nie krzyż trzeba obniżać. To ludzie pod krzyżem powinni przestać się nadymać i wywyższać, niezależnie od tego, jaką wymowę ma dla nich ten znak.Prawdziwe podwyższenie krzyża to wynik ludzkiej pokory. Jeśli jej zabraknie, nawet najwyżej podnoszony w zaciśniętej pięści krzyż nie zostanie faktycznie podwyższony, nie dozna czci albo przynajmniej szacunku. Krzyż nie jest i nie może być znakiem triumfu w wymiarze ludzkim. On jest znakiem zwycięstwa Boga, który jest Miłością.
http://info.wiara.pl/doc/628628.Krzyz-jest-niewinny