słucham teraz na tokfm lisa, władykę i wołka. a jeszcze udaje, że coś wie wielowieyska.
gadają o footballu. I narzekają, Jakie chamstwo jakie chuligaństwo. Wk...ł mnie "syf" z ust lisa.
Nienawidzę tych bogatych kutafonów z warszawy, którzy nie widzą chamstwa sędziów, adwokatów i prokuratorów. Chamstwa lekarzy i całej tej polskiej elity, której nie ma.
Chamstwo to nie przekleństwa i brutalność. Nikt nie nazwie chamem osoby, która w obronie własnej lub innej napadniętej osoby pobije brutalnie napastnika. CHAMSTWO TO BRAK SZACUNKU DLA SŁABSZEGO OD SIEBIE.
A tego zjawiska jakoś nikt w Polsce nie potępia. Ani pan lis ani spółka.
Karen Horney (chyba) napisała, że choroba psychiczna jest zdrowym odruchem na obłęd tego świata.
Polska choroba stadionowa to prostacki odruch na chorobę PZPN, chorobę polskiego wymiaru sprawiedliwości, ziobrę, rydzyka, kaczora, pomroczność jasną. Nie da się prosto reagujących ludzi oszukać- złodzieje i chamy nie są na stadionach są na salonach bo zamiast zajmować się ludem i o niego troszczyć troszczą się o siebie i są z tego dumni.
