poldek poldek
161
BLOG

Wyrusz do ziemi, którą Ci wskazuję.. .

poldek poldek Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Tytuł brzmi jak rozkaz i być może nie spodoba się komuś kto lubi "całkowicie kontrolować" swoje życie. Jednak wziąwszy pod uwagę - na chłodny umysł - możliwości kontrolowania swojego życia, można dojść do dosyć ponurych wniosków.

Otóż, niezabardzo da się kontrolować swoje życie wziąwszy po uwagę smutny fakt, że samo jego pojawienie się nie jest zależne od woli zyjącego. Bo przecież to, że jestem nie zależy ode mnie. Pojawiłem się i jestem - nie mając żadnego wpływu na to - nikt się mnie nie pytał czy chcę. :-))) Bo mnie wtedy jeszcze nie było.

A więc jak można kontrolować coś, czego początek wymyka się spod kontroli. :-)))) A skoro początek jest poza kontrolą, co może powiedzieć o dalszym jego biegu ktokolwiek.

****

Po przeczytaniu powyższego czytelnik może dojść do wniosku, że autor zmierza do absurdu, albo powiedzenia pomiędzy wierszami, że życie nie ma żadnego sensu. A sens jeśli jest, jest niedostępny dla żyjącego - bo przecież jego życie posiada jakąś przyczynę, która leży poza jego poznaniem. Owszem, można czynić wysiłki za tym, że przyczyną są rodzice.. . Ale czy pojawienie się rodziców było spowodowane ich zamysłem???

****

No i mamy zagwozdkę. A mianowicie, nie mamy punktu zaczepienia. Ten kto zaistaniał, zaistanial nie z własnej woli ale dzięki temu, że życie mu zostało nadane "z zewnątrz".... .

***

Teraz wracamy do tytułu. Tytuł nawiązuje wprost do pewnej postaci, której objawił się Bóg. Chodzi oczywiście o Abrahama opisanego w Biblii. To własnie do niego zwrócił się Pan z propozycją udania się z miasta Ur Haldejskiego do ziemi obiecanej.. . On tę propozycję przyjął i od niego bierze początek ród ludzi wierzących w Boga Abrachama oraz Jezusa z Nazaretu - będącego jego dalekim potomkiem.. .

***

Problem człowieka - jakiegokolwiek na ziemi - to znalezienie swojej prawdziwej tożsamości. Pojawienie się każdego z nas jest trochę podobne do pojawienia się "dzieła dra Frankensteina( duże uproszczenie ale niech będzie ). A to dlatego, że rodzice zazwyczaj pragną dzieci. Ale pragnąc dzieci, mają możliwość podzielenia się darem życia jaki otrzymali ( nie wiedząc dlaczego ) od swoich rodziców.. . Otrzymali dar życia i mają coś sensownego z nim zrobić. Jako można się sensownie z kimś dzielić życie, skoro swoje pojawienie na ziemi było czymś niezależnym od ich woli?

Każdy człowiek musi odkryć swoją tożsamość: odkryć skąd pochodzi i ku czemo może się rozwijać.. .

Oczywistością jest, że "każdy głupi" powie, że pochodzi od rodziców i zmierza ku śmierci.. .

Ale ta odpowiedź nie wyczerpuje aspiracji człowieka. Poszukuje on głębszego uzasadnienia swojego zaistninia we wszechświecie. Więc ta odpowiedź wogóle go nie zadowoli a będzie pytał o sens swojego istnienia w wymiarze głębszym i ponadczasowym, niźli zatrzymując się tylko na wytłumaczeniu, że żyję, bo rodzice chcieli. A przecież nie zawsze się da urodzić dziecko - mimo, że rodzice bardzo chcą.. ???

***

Jako człowiek żyjący na ziemi ponad 40 lat, doszedłem do wniosku, że Stwórca wzywa mnie( pod "mnie" nalezy wpisać siebie ) do wyjścia poza wyobrażenia o możliwym sensie mojego życia.

Otóż, moje pojawienie się na świecie za pośrednictwem rodziców jest kontynuowane wezwaniem Stwórcy do większych rzeczy. Pojawiłem się za pośrednictwem rodziców, ale Bóg - który podzielił się darem stwórczym z nimi - zarezerwował sobie dla siebie możliwość powoływania mnie do rzeczy przekraczających mnie samego oraz możliwości moich rodziców.. .

Wzywa mnie do czegoś co mi się nie śniło.. . Wzywa mnie do czeluści i głębi Swojego istnienia, z którego wszystko co istnieje bierze swój początek. Oczywiście, owo wezwanie podlega pewnym prawom - tak jak kosmonauta który przygotowuje się do podróży kosmicznej musi przebyć wiele badań, cwiczeń, treningów, symualcji, itd.. . Tak, także ja sam muszę przed wyruszeniem w najważniejszą z podróży - zwaną śmiercią - być na nią przygotowany w 1000%. Tu nie może być fuszerki, bylejakości, liczenia na łód szczęścia. Wszystko należy zaplanować, przewidzieć, wyćwiczyć. :-))))

Zapyta pewnie mnie ktoś: ale jak to zrobić!!!!????

Ano prosto. Bóg Stwórca zesłał Swojego Syna który udzielił szczegółowej instrukcji ku temu. Chcesz się przygotować na tę podróż, wystartować i dobić do ziemi obiecane?

- Jeśli tak, to czytaj Ewangelię!!!!!

p.s.

1 Listopada, to radość z tych, którzy dobili do celu.. .

2 Listopada, to wysłanie posiłków dla tych którzy jeszcze w drodze, acz-kolwiek już poza granicą czasu i przestrzeni.. . ( Ale o tym w kolejnym wpisie ).

Serdecznie Pozdrawiam!!!!

 

 

 

poldek
O mnie poldek

********************************* ---- poldek34@gmail.com,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości