poldek poldek
342
BLOG

Nieznośne konsekwencje Zmartwychwstania.

poldek poldek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Zapewne radując się ze Zmarytwychwstania niewelu z nas zdaje sobie sprawę, że przypowieść o robotnikach w winnicy dotyczy właśnie rzeczywistości jaką otwiera fakt zmartwychwstania.

Chodzi mi o następującą przypowieść. 

Fakt zmartwychwstania rodzi pewną konsekwencję, a mianowicie to, że zbawionym może być każdy, kto nawet w godzinę śmierci się nawróci - przyklad dobrego łotra z krzyża. 

Gdyby powiedzieć o tym językiem zwyczajnym, wyobraźmy sobie taką sytuację:

- mamy wrednego sąsiada, który przez całe swoje życie nie urzyczył nam nigdy pomocy. Jedyne na co mogliśmy liczyć oczekiwać od niego to zawsze obmowę do innych ludzi i szarganie naszego dobrego imienia.

To spowodowało, że go nie lubimy. Nie lubimy jego towarzystwa, bo jest nie do życia. A nawet trzymamy się od niego zdaleka, gdy przyjdzie nam spotkać się w jakimś publicznym miejscu.. - przecież sami sobie dobieramy kompanów wg naszych preferencji.

Zdarzyło się nam, że zmarliśmy. Idziemy do nieba, a tam widzimy naszego nieznośnego sąsiada, który w ostatniej chwili swojego życia - jak ten dobry łotr - się nawrócił, przeprosił, żałował i został przyjęty do grona zbawionych.

Proponuję teraz takie intelektualne ćwieczenia, co czujemy my w tej chwili.

Czy nie pojawiają się w naszej głowie myśli które znalazły się w głowie starszego syna z przypowieści o synu marnotrawnym, który ma pretensje, że ten mlodszy hulaka został tak obficie nagrodzony przez miłosiernego Ojca?

Albo nie kłębią się w naszej głowie myśli owych robotników z przypowieści o winnicy, którym szczęki spadły gdy dowiedzieli się, że dostali tyle samo co CI, którzy pracowali najkrócej... ?

Jak dla mnie, owe intelektualne ćwiczenie doskonale unaocznia rzeczywistość po Zmartwychwstaniu Jezusa i Wielkim Piątku.

A mówi ona mnie więcej mi, że jestem takim samym grzesznikiem co ów kłopotliwy sąsiad, bo nie jestem bez grzechu. Tak, jak ów sąsiad i ja potrzebuję Zmartwychwstałego Jezusa aby odzyskać wolność od Złego.

A, miarą jakości przygotowania na niebo jest to, czy potrafię cieszyć się z tego, że ktoś w ostatniej chwili swojego życia się nawrócił. A zwłaszcza wtedy, gdy nim jest osoba która mi w moim zyciu "napsuła krwi" najwięcej, oraz ta której po ludzku nie lubię za sposób bycia, zachowania, itp.

Skoro Jezus opowiedział taką przypowieść, to oznacza, że taka sytuacja to chleb powszedni po Zmartwychwstaniu Jezusa.

Zatem, łatwo sprawdzić czy - jeśli sądzę, że już nadaję się do nieba - potrafię czerpać radość i wielbić  z tak pojętego MIłosierdzia Boga. Ba! Czy jeszcze poytrafię kochać takiego Boga, który "skazuje mnie" na takie towarzystwo. ;-)))

 

poldek
O mnie poldek

********************************* ---- poldek34@gmail.com,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości