Dla rządzących głównym problemem od dnia wczorajszego jest jedność "Solidarności". Tak bardzo są przerażeni jej rozłamem, że dzisiaj Bogdan Borusewicz i dwóch pozostałych "Ojców-Założycieli" związku skierowali do władz polskich postanowienie, aby kolejne rocznice powstania "S" organizowała władza. Przypomina mi to, co smutne, czasy PRLu, kiedy głos ludzi trzeba było stłumić, a władza wiedziała najlepiej, co jest dobre i słuszne. Pan Borusewicz nie widzi problemu, kiedy za rok świętować będzie osobno władza i osobno związek "Solidarności". Tak, ważne, że do ludzi dotrze przekaz mediów, że na uroczystościach organizowanych przez władzę był spokój i jedność. Istna propaganda rodem z państwa totalitarnego. I tak zabija się ducha samorządności, ducha demokracji. Tylko czekać jak państwo wkroczy w pozostałe dziedziny życia społecznego i zarządzi to wszystko, co jest najbardziej słuszne. Ten proces, tak bardzo niebezpieczny, już dokonuje się na płaszczyźnie rodzice-dzieci. Państwo przejmuje kompetencje rodziców do wychowywania dzieci. Kolejny krok to "Solidarność". Tak, trzeba uciszyć głos ludu, któremu nie podoba się polityka obecnego rządu. Zamknięcie polskich stoczni, sukcesy rządu Donalda Tuska. Gratuluję, panie premierze! Gratuluję polityki miłości, na wyrost!
