Animela Animela
258
BLOG

Niebezpieczne związki dziennikarzy z politykami

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 10

Wszyscy ludzie mają jakieś poglądy polityczne: to oczywiste. Również dziennikarze. Polska nie jest pod tym względem jakimś wybrykiem natury - tak się dzieje na całym świecie. Niestety, z powodu wyjątkowo niskiej jakości zawodu dziennikarza w naszym pięknym kraju (przyczyną jest m.in. brak ustawy medialnej, bo ten PRL-owski gniot zupełnie się nie liczy) sympatia ludzi mediów okazywana partiom politycznym ma ZAWSZE efekt przeciwskuteczny.

Pamiętam jak dziś dwie kampanie wyborcze z roku 2015; początkową całkowitą pewność głównego nurtu w oczywistą oczywistość, jaką miało być miażdżące zwycięstwo PO, a potem narastającą nerwowość i wkrótce panikę w TVN-ach i Wyborczej, gdy sondaże zaczęły urealniać sondaże. To właśnie wówczas redaktor Żakowski, w lewicowym środowisku uchodzący za subtelnego intelektualistę (widocznie wiedzą, że pozostali są jeszcze bardziej mierni intelektualnie), zażądał od prezydenta Komorowskiego, aby - dla ocieplenia wizerunku - pokazał się publicznie w otoczeniu rodziny. Bigosujący prezydent żądanie, oczywiście, posłusznie spełnił - z tym, że jakoś ta rodzina nie zrobiła dobrego wrażenia na wyborcach, nie mam pojęcia dlaczego:-)

Bardzo podobnie było w tym roku: część publicystów tzw. prawicowych jednoznacznie opowiedziało się po stronie Konfederacji, co okazało się pocałunkiem śmierci dla tego ugrupowania. Pomnę bardzo dokładanie, jak nasz szacowny publicysta, Łukasz Warzecha, wystąpił w filmie na swoim kanale, gdzie usprawiedliwiał skandaliczne decyzje personalne Konfy, czyli umieszczanie na listach wyborczych żon, kochanek i pociotków liderów tej partii, a także uciekinierów z innych ugrupowań, co słusznie rozwścieczyło zarówno twardy elektorat, jak i młody narybek, zdegustowany tak jawnym nepotyzmem partii mieniącej się antysystemową. Z aprobatą pana redaktora spotkało się również odejście Konfederacji z pozycji - powiedzmy to - partii skrajnie prawicowej w kierunku ciepłego bagienka umiarkowanego centrum, co również zraziło wiele osób, a nie przyciągnęło nikogo. Obecnie pan redaktor winę za niepowodzenie Konfederacji zrzuca na Janusza Korwin-Mikkego, co jest oczywistym nonsensem. JKM jaki jest, każdy widzi, i już więcej szkody zrobiła paniusia deklarująca miłość do psiego mięsa.

Ciekawa jestem, czy liderzy partii wreszcie pójdą po rozum do głowy i przestaną słuchać domorosłych Wujków Dobra Rada, czy dalej będą brnąć w kierunku wyznaczanym przez publicystów pełnych zapewne dobrej woli, ale niekoniecznie rozumiejących zawiłości duszy wyborców? ...

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka