Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina
410
BLOG

Co knują zielone pająki?

Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina Polityka Obserwuj notkę 0

No i Krzysztof Hetman jednak zrezygnował. Lubelski marszałek, lider listy PSL-u w okręgu numer 6 ogłosił, że ulegając wielu namowom, konsultując decyzję wszelako (z tym z Kurią), postanowił nie zamieniać ciężkiego brzemienia odpowiedzialności za losy województwa na lekki chleb parlamentarzysty.

 

To już drugi taki przypadek. Kilka dni temu taką samą decyzję podjął marszałek świętokrzyski – Adam Jarubas. Też z PSL-u, w dodatku rówieśnik Hetmana (obaj z rocznika 1974). Co interesujące – równie energicznie dementując plotki, że powodem rezygnacji nie jest niespełniona ambicja pójścia w ministry…

Co to oznacza? Nie wiem, mogę tylko dywagować. Jednak zanim o tym inny, nie do końca oczywisty wniosek. Otóż moim zdaniem nikt w politycznym mainstreamie nie bierze na poważnie możliwości unieważnienia wyborów. Te dwie rezygnacje, w przypadku powtórzenia wyborów, mogłyby kosztować ludowców utratę dwóch, jeżeli nie nawet trzech mandatów.

 

Ocokaman zatem? Podywagujmy.

 

Po pierwsze w każdej plotce jest ziarno prawdy. A ponieważ obaj panowie dementowali taką samą plotkę, nasuwa się drugie przysłowie, że ziarnko do ziarnka… Zwłaszcza, że ziarnka są trzy, ponieważ bezpośrednio po wyborach w ministry szykował się Janusz Piechociński. Niby to klubowy fighter (choć, w odróżnieniu od Kłopotka, fighter merytoryczny), ale jednak cały czas oficjalny konkurent Pawlaka w walce o rząd ludowych kas i dusz.

Jeżeli dodamy do tego okoliczność, że zagranie Jarubasem było pierwszą publiczną wypowiedzią Piechocińskiego w ramach wewnętrznej kampanii wyborczej oraz że Hetman został zesłany do lubelskiego samorządu wprost ze stołka podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, które zasadniczo decyduje o dość sporej kasie…

 

Jak mawiała Doktor Tekla z Genetix:

Odwołali cię nagle z urlopu, to raz. Sektor, w którym prowadziłyście wykopaliska został zamknięty, to dwa. Raz i dwa to trzy, a trzy oznacza tajemnicę. Ja po prostu kojarzę fakty.

 

Wszystko wskazuje, że u zielonych pająków kotłuje się mocno (co nawiasem mówiąc rzuca dodatkowe światło na dzisiejsze spotkanie Tuska z Millerem). Niby cieszy, że w akcji udział biorą pająki z regionów ewidentnie dymanych przez pająki mazowieckie.

Martwi jednak, że niewiele to da. Mazowsze pod wodzą Struzika uciekło spod gilotyny 60% zadłużenia tylko na chwilę jedynie dzięki możliwości doraźnego przerzucenia części swojego zadłużenia na jedną ze swoich spółek. Znaczy się kogoś znowu będzie trzeba wy…korzystać.

 

Dla dobra ludowej partii, czyli ludowego ogółu. Co za traf – wyborcy Piechocińskiego nie są z Melmak, tylko  z innej, niż Pawlaczo-Struzikowa, części Mazowsza.

»... Jednym z Polokoktowców jest Olgierd Jedlina, redaktor pisma "Pasikonik", żyjący spokojnie w swoim poukładanym świecie z narzeczoną Ewą. Jego spokój burzy schwytanie jego przyjaciela Adasia przez agentów Kilkujadka. Adasiowi udało się samodzielnie stworzyć formułę Kingsajzu, co może przynieść Polokoktowcom trwałe bezpieczeństwo, jednak dla Adasia staje się przyczyną zguby...« (http://www.zgapa.pl/zgapedia/Kingsajz.html)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka