Żeby nie było. Tytuł notki to jedynie moja opinia,; absolutnie nie chcę ferować wyroków zanim nic nie zostało rozstrzygnięte. Ale z całą pewnością o pewnych sprawach należy dyskutować, oceniać, opiniować. Szczególnie jeśli chodzi o rolników. Jest to bodajże jedyna jak na razie grupa społeczna, która jest w stanie rozbić, zakończyć chory pomysł europejski czyli Zielony Ład. To ona może skończyć tą farsę z ukraińską żywnością. Dlatego też z niepokojem przyjąłem ostatni wywiad bodajże tutaj na S24 z przedstawicielem rolników OPZZ, p. Izdebskim, który w jednym ze zdań stwierdził o prowokatorach ze strony rolników. Jest to bodajże jedyna osoba, która w jakimś stopniu pozytywnie ocenia cokolwiek, co zaproponowała Bruksela czy rząd w kwestii np. Zielonego Ładu. Choć oficjalnie on i pewnie kilka innych organizacji stanowczo stoi murem za rolnikami, to widzimy, że słychać głosy powoli popierające propozycje europejskie czy rządowe. Co to może oznaczać??
To, co przewidziałem kilka notek temu: Tusk gra na przeczekanie rolniczego protestu, na jego "społeczne wypalenie czyli np. brak ciągłego zainteresowania rolnikami ze strony mediów oraz na przekonaniu w swoim stylu paru organizacji (w tym być może jednej z największych czyli OPZZ), co potem ma zostać pięknie ubrane medialnie, a blasku fleszy można będzie podpisać porozumienie. Takie pojedyncze słowa nie są ostatecznym stanowiskiem, ale dla Tuska mogą być przyczynkiem do tego, by uznać, że w porozumieniu z organizacjami rolniczymi, byli tam prowokatorzy, że policja była ok etc. Ocenianie tychże zdarzeń zawsze należy robić delikatnie i rozważnie, ważyć słowa. Tutaj chyba wybiegnięto przed szereg. Tusk oczywiście mimo wszystko będzie starał się wybrać swojego człowiek na takich zebraniach, to oczywiste. Ale rolnicy nie mogą dać się nikomu zwieść; muszą pozostać nieugięci. To jedyna droga do zwycięstwa.
