Polska coraz bardziej jest jak Dreamiliner, zupełnie jak ten supernowoczesny samolot, wyróżnia się na tle Europy, choćby - pozornie- w walce z kryzysem, a tak naprawdę jej sytuacja gospodarcza jest tak niepewna iż pojawia się całkiem realna obawa katastrofy.
Co gorsza robi się też podobną propagandę co ze słynnym supernowoczesnym Dreamilinerem. Przez miesiące wmawia się ludziom propagandę że Polska najlepiej poradziła sobie w kryzysem, że wyróżnia się na tle Europy, że jest zieloną wyspą. Zupełnie jak wtedy gdy w Warszawie lądował pierwszy egzemplarz latającego cudu techniki i urządzono medialne widowisko w stylu, tak jakby wprost wyciągniętym z epoki Edwarda Gierka. Ta hucpa medialna potrafiła nawet uzasadnić gigantyczną inwestycje LOT-u w czasach gdy spółka coraz bardziej przejawia zagrożenie utratą płynności finansowej i prosi rząd o wsparcie
Tak inwestycje ponad stan jak i medialna propaganda, zwłaszcza ta dotyczące dobrej kondycji naszej gospodarki to domena tej ekipy rządzącej. Co prawda coś gdzieś przecieka, może nawet zaczyna bardziej szwankować, no ale przecież wyborcy to nie amerykańscy eksperci statków powietrznych, nie uziemią lotu tej szwankującej konstrukcji, i nie wymienią co trzeba, a więc rządu by dalszy lot Polski w gospodarczym wyścigu państw UE był już bezpieczny i udany.
Tymczasem coraz więcej tego co polskie upada, coraz bardziej mała i średnia przedsiębiorczość nie wytrzymuje z gigantami z zagranicy, którzy nie wiedzieć czemu mają w Polsce, często preferencyjne warunki prowadzenia własnej działalności. Udaje się że wszystko jest ok. No tak, może to prawda, że Polacy mają być po prostu tanią siłą roboczą dla zachodu i ewentualnie masą konsumentów kupujących produkty wyprodukowane w starej UE?
