Śledzę relacje mediów z rekolekcji prowadzonych przez księdza z Afryki o. Johna Boshobore na Stadionie Narodowym w Warszawie. Kilkadziesiąt tysięcy osób i on. Kilkanaście godzin wypełnionych modlitwą, śpiewem i przede wszystkim konferencjami mówionymi przez tego charyzmatycznego księdza z Afryki.
W wielu relacjach jest wielkie zdziwienie tym iż na spotkaniach z tym księdzem dzieją się takie rzeczy o jakich czytamy w Dziejach Apostolskich. Ludzie odzyskują zdrowie fizyczne i duchowe, a i nawet w skrajnych przypadkach dochodzi do wskrzeszenia zmarłych. Nieprawdopodobne? A jednak się dzieje.
Pewnie wielu tak naprawdę nie słucha słów samego „misjonarza” z Afryki. A przecież to spotkanie to nie cuda. To modlitwa oraz w 90% konferencje i kazania oparte na liście papieża Benedykta XVI wydanym na Rok Wiary. Tak więc większość spotkania to zwykłe rekolekcje dotyczące tego w co wierzymy. Przyjeżdża więc ksiądz z Afryki by przypomnieć Polakom Credo, ale ludzie w większości pewnie pojawili się tam by doświadczyć cudu, bądź by być świadkiem czegoś niezwykłego. Tak jak kiedyś tłumnie jechali „na papieża” podczas pielgrzymek Jana Pawła II do kraju, tak dziś pojawili się na spotkaniu z o. Bashaborą bo jego modlitwa działa cuda.
Sam o. Boshobora twierdzi że on nie ma w tym żadnej zasługi, że to wszystko Jezus działa. On się tylko modli. Stąd też nazwa spotkania: „Jezus na Stadionie” To zdziwienie ludzi i mediów oraz popularność samego duchownego z Aryki jest chyba stąd, że wielu katolików traktuje swoją wiarę jako tradycje, i czasem jako puste rytuały nie mające wpływu na realne życie. Bóg w najlepszym wypadku jest oddalonym gdzieś w zaświatach sędziom. Trudno jest uwierzyć że Jezus realnie działa nie tylko na Stadionie ale w życiu każdego człowieka, jeśli tylko człowiek w to uwierzy i tego działania zapragnie. A przecież tak jest. I nie trzeba do tego specjalnych spotkań, nie trzeba do tego o. Boshabory, nie trzeba do tego wyjątkowych modlitw. Te wszystkie cuda mamy na wyciągnięcie ręki: w zwykłej posłudze Kościoła Katolickiego, w zwykłych modlitwach, Mszach Świętych czy innych sakramentach jakimi Kościół dysponuje.
Być może więc dzięki dzisiejszym rekolekcjom na Stadionie Narodowym ludzie sobie powyższe prawdy przypomną. Choć z drugiej strony zbyt gorliwe podejście do tych wszystkich cudów, bez wsłuchania się w to co w swych konferencjach przekazuje afrykański ksiądz, grozi takim magicznym podejściem do wiary czy do Kościoła, a to już prosta droga do fanatyzmu.
