Polska.Ma.Sens Polska.Ma.Sens
938
BLOG

Przypadek Święczkowskiego i Barskiego, czyli etyka i arytmetyka

Polska.Ma.Sens Polska.Ma.Sens Polityka Obserwuj notkę 21

 

Bogdan Roman Święczkowski to antywzór prokuratora i urzędnika państwowego.
 
Jego wyczyny w prokuraturze katowickiej, a potem jako szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego były zaprzeczeniem zasady apolityczności organów ścigania i służb specjalnych. W upolitycznieniu zawodu prokuratora dorównywał mu Dariusz Barski. A już ostatecznym dowodem, w co panowie grają, było to, że po likwidacji Prokuratury Krajowej odrzucili propozycję pracy w prokuraturze niższego szczebla (z dotychczasową pensją) na rzecz wygodnego statusu prokuratora w stanie spoczynku (wynagrodzenie: 14 tysięcy za „gotowość do pracy”).

Dla żelaznego elektoratu PiS subtelności takie nie miały naturalnie znaczenia. Ba, może nawet świadczyły na korzyść kandydatów, którzy zdarli maskę i poszli w otwartą politykę, jaką jest start wyborach do parlamentu. Święczkowski i Barski zdobyli odpowiednią liczbę głosów i zostali posłami.
Tyle, że marszałek Sejmu z konkurencyjnego ugrupowania zdecydował wygasić ich mandaty. Powołuje się na Konstytucję, zakazującą prokuratorom łączenia tej funkcji z godnością poselską. Święczkowski z Barskim bronią się zapisem ustawy o prokuraturze, pozwalającej prokuratorom w stanie spoczynku, w razie wyboru na parlamentarzystę, zachować prokuratorskie uposażenie. Bo i o nie w istocie im chodzi.

Spór ma jednak także wymiar poważniejszy: tyczy zasady apolityczności prokuratury (i sądów) oraz etyki tych szczególnych przecież zawodów. Owszem, literalnie między zapisami obu aktów jest sprzeczność. Zresztą to już polska klasyka: wiele ustaw kłóci się z tą zasadniczą (niektóre kiksy wytyka Trybunał Konstytucyjny), a mimo to przez lata parlament nie próbuje poprawić swych wpadek. Parlament też specjalnie nie przejmował się, gdy w podobnej sytuacji znalazła się sędzia-senator Anna Kurska.

W sprawie wypowiedzą się być może Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny. Jasne jest, że jeśli werdykty te nie będą po myśli wybrańców , ich zwolennicy uznają je za spisek układu. Bo i dziś decyzja marszałka Schetyny wygląda jedynie na klasyczną polityczną zemstę.

Obie strony powołują się na literalną interpretację przepisów. Lecz równorzędną wobec niej jest choćby wykładnia celowościowa – tycząca tu roli zawodu prokuratora. W tym leży racja Schetyny. Argumentem jest też prosta etyka i zwykła księgowość: panom Święczkowskiemu i Barskiemu nie wystarczy spora pensja parlamentarzysty RP. Owszem, deklarują, że gdyby zostali posłami, to zrzekną się diet. W zamian cały czas chcą pobierać wysoką sumkę jako prokuratorzy w stanie spoczynku. I zostanie im ona nawet wtedy, gdyby w następnych wyborach jednak przepadli.
Proste?
I etycznie, i arytmetycznie.
 
 
Krzysztof Burnetko
 

Pragniemy skupić wokół siebie mądry entuzjazm ludzi twórczo zmieniających świat na lepsze. Redakcja nie boi się opisu zjawisk negatywnych, ale pielęgnuje myślenie pozytywne i walczy z czarnym postrzeganiem świata i Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka