Marcin Kulicki, prezes Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach złożył fałszywe zawiadomienie do prokuratury o rzekomym moim przestępstwie ściganym z urzędu jakobym popełnił przestępstwo polegające na "pomawianiu szpitala o błędy medyczne, przeprowadzenie błędnych terapii, podrabianie i ukrywanie dokumentacji medycznej, naruszenie bezpieczeństwa świadczenia usług medycznych oraz utrudnianie leczenia". To miało rzekomo "narazić szpital na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzonej działalności".
Kulicki naruszył moje dobra osobiste. Kulicki to dawny funkcjonariusz ZOMO. Zataił to przed opinią publiczną gdy startował w wyborach samorządowych. Został później wiceprezydentem i siedleckiemu PiS-owi to nie przeszkadzało, że był w zbrodniczej formacji. Prokuratura nie stwierdziła żadnego mojego przestępstwa i pogoniła Kulickiego. Postanowienie jest prawomocne. Kulicki chciął użyc prokuratury jak jego podwładny. No ten, który postawił łajadaczkę ze szpitala, by kłamała co słyszała z mojej rozmowy. Pomówienia to oczywiście ZOMO-wska metoda Kulickiego uniknięcia odpowiedzialności odszkodowawczej za wykazane dowodowo błędy, nieudostępnianie dokumentacji, niszczenie jej. W dokumentach po wielu tygodniach pojawiły się zdjęcia USG a mnie w szpitalu nie było. Kulicki okłamywal sąd w Warszawie, ze karty infomacyjne z mojego leczenia są identyczne. Nie sa. Mają inna treśc i innych lekarzy. Później przyłapany na kłamstwie pisął, że pod wzzgledem medycznym sa identyczne. Są tak medycznie "identyczne", ze są różni lekarze. Działania Kulickiego to pomawianie mnie, owa metoda kłamstw jakie rozsiewał także wobec sądu administracyjnego i został na kłamstwach przyłapany – został przyłapany, że okłamywał sąd ! - koreluje z kampanią oszczerstw jakobym nie był leczony w szpitalu tylko symulował wiele schorzeń, Jakobym udawał chorobę ze względu na ZUS (to jest nagrane jakie pomówienia były w szpitalu), jakoby mój wielotygodniowy paraliż był... Nie mogę napisac dosłownie jak to określili, bo jest proces o to z łajdakami. Była to zamierzona kampania wszczęta wokół sprawy odszkodowawczej w PZU SA za błędy i niedbalstwo medyczne. Dla pieniędzy się zrobi wszak wszystko. Kulicki hamulców nie ma.
W roku 2012 wiele miesięcy starałem się o dostęp do pełnej dokumentacji medycznej. Ówczesny prezes zaświadczył, że kierownik szpitala nie udostępniał mi dokumentacji. Miesiącami nie chciano potwierdzić wykonania u mnie zabiegu cewnikowania nerki. Izba Lekarska ustaliła że diagnostyka obrazowa jako rzekomo moja mogła być włączona do dokumentacji dopiero gdy strałem się o dokumentację w roku 2012. Staram się o diagnostykę obrazową ze szpitala od 2012 roku i nie dostaję jej. Kulicki stosuje metody jakich nauczył się jako ZOMO-wiec. Nie wiem co powodowało Zarządem województwa, ze właśnie jego wziął do kierowania przedsiębiorstwem medycznym. Czy te metody z ZOMO decydowały u Struzika? Brak hamulców by okłamywać sąd w Warszawie decydowały u Struzika? Czy kariera w spółkach, do których weszło CBA a Kulicki musiał z nich odejść było zaletą u Struzika?
Aktualnie w roku 2015 znowu nie dostałem kopii badania USG jakie wykonano w roku 2013. Badanie wykonal dr Adam Dorobek. Badanie było wykonane a dokumentacji teraz nie ma. Dr Tadeusz Dmowski oglądał zdjęcia a zdjęć teraz nie otrzymałem. Gdzie jest badanie USG? Gdzie są zdjęcia? Czy zostały zniszczone by utrudnić dowodzenie błędu diagnozy i by uniknąć wypłaty odszkodowania? Czy to są metody Kulickiego? Czy to są zalety Kulickiego wedle Struzika? To czas Kulickiego odesłać do jego ZOMO, by jadł tam szczaw i mirabelki a Struzika... Struzik... Gdybym miał takiego ojca, to też bym...