tutejszy tutejszy
1420
BLOG

Pytania, które nie dają mi spokoju

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 15

Dezinformacja znów działa. Że niby chciał zabić jeszcze Leszka Millera. Celem tej nielogicznej wieści jest sugestia, że morderca jest szaleńcem. Kiedy medialna rzeczywistość zaczyna idealnie pokrywać się z prognozami środowiska Platformy Obywatelskiej, to zasadne staje się przypuszczenie, że służby specjalne w tej medialnej rzeczywistości maczały palce. Tak samo było po 10 kwietnia – sugestie, że prezydent wywarł presję na pilotach pokryły się ze zdementowanymi później informacjami, jakoby Tupolew miał czterokrotnie podchodzić do lądowania. Gdy więc poseł PO Robert Węgrzyn podczas spotkania sejmowej komisji zadaje pytanie o stan psychiczny mordercy, a zaraz potem media podają dziwne szczegóły kierujące nas do wniosków o chorobie psychicznej zamachowca, to tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że coś jest nie tak. Zanim informacja będzie zdementowana, to ludzie już uwierzą, że to szaleniec i sprostowania na nic się zdadzą.
Tymczasem Ryszard Cyba miał przebywać przez okres tygodnia czasu w Łodzi. Kwaterę miał w jednym z łódzkich hoteli. Skąd miał pieniądze? Wieść niesie, że sprzedał dom w Częstochowie – finanse więc na swoją akcję mógł pozyskać właśnie w ten sposób. Reżimowe media odwracają uwagę od istoty sprawy. Cała Polska słyszała jak Ryszard C. mówił, zaraz po zatrzymaniu, że nienawidzi PiSu ("jestem przeciwko PiSowi). Dziś próbuje się nam wmówić, że Leszek Miller też był na liście do likwidacji. Czyżby Miller zapisał się do partii Jarosława Kaczyńskiego?

  • Czy ktoś mordercy pomagał?
  • Czy Jarosław Kaczyński faktycznie miał być tego dnia w Łodzi?
  • Jeśli tak – to skąd Ryszard C. o tym mógł wiedzieć?
  • Jeśli nie – to czemu zaatakował w Łodzi, skoro bywał już wcześniej w Warszawie?
  • Jak szybko po pierwszych strzałach zjawiła się w siedzibie PiSu straż miejska?
  • Czy ktoś ich powiadomił, czy sami tam się znaleźli?
  • Podobno Ryszard C. miał laptopa, komórkę z kartą pre-paid, by nie mógł zostać namierzony. Czy ktoś mu doradzał takie postępowanie, czy sam wpadł na taki pomysł?
  • Czy Ryszard C. przechodził jakieś szkolenia wojskowe?
  • Czy jego przeszłość zawodowa wiązała się z konkretnym stanowiskiem w służbach specjalnych (poza funkcją informatora MO – to może być dezinformacja mająca złagodzic jego faktyczną przeszłość)? To ostatnie pytanie wynika z profesjonalizmu Ryszarda C. Jeśli podczas zeznań powiedział, że "przed pałacem prezydenckim nie strzelił, bo ofiara była dobrze chroniona, a on sam nie był w wystarczającej odległości gwarantującej pewność trafienia" (cyt. z pamięci), a w łódzkim biurze PiS oprócz pistoletu miał także nóż i paralizator, to czy nie świadczy to nie tylko o determinacji, ale i o pewnym doświadczeniu? Strzelić może i każdy by potrafił, ale porażenie paralizatorem, a potem operowanie wobec człowieka nożem, to już coś więcej niż amatorskie zabójstwo.
  • Podobno opowiadał o chęci zabicia Leszka Millera. Dziś Wyborcza podaje, że: "Ryszard C. poza tym, że przyznał się do zabójstwa kierującego łódzkim biurem PiS Marka Rosiaka i próby zabicia asystenta poselskiego Pawła Kowalskiego, odmówił składania zeznań." W takim razie gadał o tym Millerze, czy nie gadał?
  • Nawet jeśli Ryszard C. jest szaleńcem, to czy umniejsza to znaczeniu, że jego ofiarą byli ludzie największej partii opozycyjnej?
  • Czy setki tysięcy nienawidzących Kaczyńskiego Polaków (fora internetowe, wypowiedzi w sieci) to też szaleńcy?
  • Tusk i Komorowski to też szaleńcy?

Media i politycy zajmują się mydleniem oczu, przestraszony Grzegorz Napieralski lękliwym głosem wspominał przerażające pochodnie z "Krakowskiego Przedmieścia". Zrównuje się położenie katów i ofiar, oburza się na język Kaczyńskiego zrównując jego wydźwięk z językiem obozu władzy, pomijając w ogóle problem, czy któryś z nich mówi PRAWDĘ. Napieralski z niesmakiem opowiadał z mównicy sejmowej, że Tusk straszy Kaczyńskim – czyżby zapomniał o debacie prezydenckiej, na której sam opowiadał, że "lepiej się nadaje do obrony przed IV RP niż Bronisław Komorowski"?
Nie zadaje się pytań podstawowych. Wpierw mówiono, że Ryszard C. nie był notowany. Teraz się okazuje, że w czasach PRL ocierał się o świat przestępczy. Powtarza się też, że słuchał Radia Maryja – bo tak powiedział jeden częstochowski taksówkarz. Lemingi to kupiły: "No tak, Radio Maryja, szerzy nienawiść" – dziwne, bo skoro ktoś w to wierzy, a powtarza przy tym, że to radio PiSowskie, to jakim logicznym ogniwem to połączyć? Niektórzy twierdzą, że to Ryszard C. to PiSowiec, bo chciał zrobić z Kaczyńskiego męczennika. Dla ludzi, którzy tak twierdzą, można mieć już tylko litość.
Kłamstwo i dezinformacja w naszym kraju służy do ochrony interesów grupy rządzącej. Trudno powiedzieć, czy Ryszard C. działał sam, czy miał być kolejnym ostrzeżeniem dla Jarosława Kaczyńskiego, czy chciano powtórzyć scenariusz zabójstwa księdza Jerzego, w którym miano straszyć społeczeństwo wybuchem nienawiści i w ten sposób marginalizować nonkonformistyczną opozycję.
Przepraszam, że to napiszę, ale takie właśnie myśli mnie nachodzą – bardziej niż sam fakt morderstwa przeraża mnie społeczna reakcja na nie. Przeraża mnie skala głupoty i nienawiści, przeraża mnie to, że setki tysięcy ludzi (ludzi?) odetchną z ulgą, gdy następny zamachowiec jednak trafi. <<Bo "mały hitlerek" jest winny wszystkiemu co złe w Polsce.>>
Wciąż jeszcze jesteście za demokracją?

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka