tutejszy tutejszy
637
BLOG

Komorowski i hołd warszawski

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 2

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ruszył na Zachód w celu spotkania się z europejskimi przywódcami. Trzysta lat temu podobną podróż odbywał młody car Piotr I Romanow, który pragnął zmodernizować kraj i uczynić ze swojego państwa wiodące mocarstwo. Ważnym przystankiem dla budowniczego Sankt Petersburga była Holandia, ówczesna potęga handlowa i kolonialna, od której Rosjanie mieli przejąć zapał do budowania floty, tymczasem prezydent Federacji Rosyjskiej zatrzyma się w Brukseli w celu omówienia spraw energetycznych, a także wspólnych projektów dotyczących nowoczesnych technologii.

Z pewnością wizyta Miedwiediewa ma też charakter pewnego zamanifestowania otwartości Moskwy na Zachód, oraz pokazuje kierunki gospodarczej ekspansji Rosji. Kilka dni wcześniej premier Włoch Silvio Berlusconi odwiedził Miedwiediewa i Putina w Soczi i także padły tam słowa na temat wspólnych planów energetycznych. Jak widać z powyższego, Rosja ma konkretne plany wobec Europy i konsekwentnie je realizuje. Ale jak wiemy prezydent Miedwiediew był także w Polsce. Co ustalono z Komorowskim?


Media pokazały jak myśliwy z Budy Ruskiej stuka się kieliszkiem ze współczesnym carem, a stacje telewizyjne znów grały na jedną i doskonale znaną nam nutę: pojednanie, pojednanie, pojednanie. Szkoda, że nie wspomniano, ze obecność Miedwiediewa w Polsce to tylko przystanek w poważnej, biznesowej i politycznej podróży rosyjskiej głowy państwa.Jedyne ustalenia o jakich wspomniano to łaskawa zgoda naszych wschodnich sąsiadów na przeglądanie przez polską stronę rosyjskich akt śledztwa smoleńskiego. W głównym wydaniu "Wiadomości" podano enigmatyczną informacje o protestach przeciwko skandalicznemu sposobowi prowadzenia śledztwa, ale była to informacja pokazana w starym stylu – w telewizyjnym ekranie zobaczyliśmy jak zwykle kilka postaci, głównie osób w starszym wieku.


Tymczasem Dmitrij Miedwiediew znowu Polaków obraża - stara śpiewka rosyjska o zaginięciu sowieckich oficerów w 1920 roku sugeruje jakoby można było zrównać pojmanie jeńców bolszewickich w czasie działań wojennych (obronnych!) z zaplanowanym mordem kadr wojskowych w Katyniu. Łatwo więc można sobie wytłumaczyć dlaczego jedynym polskim prezydentem, u którego nie wizytowała głowa państwa rosyjskiego, był ŚP Profesor Lech Kaczyński. Władze Federacji doskonale wiedzą, że przy poprzednim prezydencie Rzeczypospolitej nie mogliby sobie pozwolić na taką zuchwałość, bo ŚP Lech Kaczyński nie patrzyłby obojętnie na ordynarne manipulacje swojego wschodniego gościa, natomiast Bronisław Komorowski ani drgnął, gdy Miedwiediew rzucał w twarz milionom Polaków schematy postsowieckiej propagandy.


Dla polskich elit wizyta takiego gościa jest powodem do dumy, ale czy naprawdę oznacza ona podniesienie rangi naszego państwa na arenie międzynarodowej? Trzysta lat temu car Piotr I Romanow także spotykał się z królem Augustem II, m.in. w Rawie Ruskiej (nie mylić z Budą Ruską), a z ustaleń ówczesnych nic dobrego dla nas nie wyniknęło, zamiast więc zachwycać się dostojną wizytą warto by było poddać ją chłodnej analizie.

Dziennikarze z Telewizji Publicznej w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej potrafili surowo, ale zgodnie z prawdą wypowiadać się o stronie rosyjskiej, tymczasem wraz z przejęciem władzy przez ekipę rządzącą ci sami ludzie, którzy informowali nas o skandalicznych aspektach śledztwa smoleńskiego, teraz milczą w obliczu perfidnej propagandy, ba! Nawet sami ją uprawiają. Jak daleko zajedzie Polska z elitami, które potrafią zmieniać skórę w zależności od poglądów swojego bezpośredniego przełożonego – w tym wypadku dyrektora TVP? Jak gnuśna musi być elita polskiej władzy gdy magister historii, Prezydent RP nie potrafi sprostować rosyjskich wykrętów?

Ja jednak czuję ogromną wdzięczność do prezydenta Miedwiediewa za to, że hołdu warszawskiego nie chciał przyjmować na tronie odbierając przysięgę od klęczącego prezydenta Rzeczypospolitej. Mogło więc być gorzej.

Tutejszy

Tekst opublikowany w ostatnim numerze Warszawskiej Gazety

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka