ezekiel ezekiel
861
BLOG

Koniec z dyskryminacją niepalących!

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 71

 

Napisałbym coś o rozłamowcach, gdyby mnie nie zemdliło. Może o tym, że polska polityka ma głównie dwa oblicza: jeśli nie jest personalnym teatrzykiem, to zmienia się w estetykę.  A może o tym, że personalizm i estetyka polskiej polityki to dwie strony jednego medalu. Niech sobie jednak o Kluzik Rostkowskiej, Jakubiak i Poncyliuszu mówią i piszą dziennikarze, którym za to płacą i czy im się rzygać już na dźwięk tych nazwisk chce, czy nie, to i tak muszą zadowalać reklamodawców i żądną sensacji publikę. Do czasu aż i jej nie zachce się rzygać.

Palacz Jacek Żakowski, w swoim dość głośnym tekście skarży się, że jest dyskryminowany. Twierdzi, że „Jak ktoś woli umrzeć od tłuszczu, nadwagi, przepracowania, przepicia, zatrucia albo czegokolwiek innego, palacze nie powinni mu tego utrudniać. Ciężka artyleria, trzeba przyznać. Bo jakim prawem ktoś ma mówić z jakich powodów mam dokonać żywota? Argumentacja to szlachetna, odwołująca się do wolności umierania na wybrane przypadłości i hedony, która nie jest mi obca. Jednak czy słuszna?

Słusznie chyba drogę wyznaczył Wojtek Orliński, który twierdzi, że Żakowski rozdziera szaty zupełnie niepotrzebnie, bo to nie tyle chodzi o redaktora zdrowie, ile o komfort nieśmierdzenia. Jestem zdania, że używki mają nieco inny status niż reszta życia regulowanego prawem. I tak jestem za srogimi przepisami bezpieczeństwa w zakresie ruchu drogowego, substancji spożywczych, branży budowlanej itd. jednocześnie daleki jestem od „reglamentacji rozrywek”, o ile oczywiście korzystający zdają sobie sprawę z ich konsekwencji. Nie mam nic do ryzykownej rozrywki. Muszę tutaj jednak odwołać się do niemalże przynależnej prawicy zbitki: niech oni to sobie robią w domu, albo w miejscach do tego przeznaczonych.

Dość często bywam w pubach. Jako osoba niepaląca, której dym papierosowy przeszkadza podobnie jak swąd szamba, o ile jestem zainteresowany podtrzymywaniem społecznych więzi opartych na pubowskim piwie, bilardzie i innych plebejskich rozrywkach, muszę godzić się z wszechobecnym smrodem i biernym paleniem. Wdychanie dymu papierosowego nie jest relewantne do oglądania opitych, spoconych twarzy. Większość barowych pijaków nie wciska we mnie wódeczki, której nawiasem mówiąc nie lubię jeszcze bardziej niż papierosów. Po kilku odmowach zazwyczaj ludzie rozumieją, że na wódkę nie mam ochoty i już. Koniec tematu. Papierosy natomiast muszę palić, pomimo tego, że nikt mnie nawet nie częstuje. Tzn. częstuje ale samym dymem, a nie papierosem. Różnica tylko pozornie jest niewielka.

Nie interesują mnie bajania wolnorynkowych doktrynerów, którzy twierdzą, że niewidzialna ręka rynku stworzy lada chwila (w dłuższej perspektywie?) lokale dla niepalących. Chyba, że niewidzialne. Albo w dłuższej perspektywie, ale w tej i tak wszyscy będziemy martwi.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka