Salon24.pl podobnie jak znakomicie liczna część społeczeństwa spędzająca zbyt dużo czasu nad teleodbiornikami jest mocno oderwany od rzeczywistości. Diagnoza problemów społecznych sprowadza się do bojów personalnych między mentalnymi powiatowymi kacykami, którzy jakimś cudem sprawują najważniejsze funkcje w partiach koalicyjnych i opozycyjnym, legitymizując się trzeciorzędnymi rolami w opozycji demokratycznej (lub ewentualnie parzeniem herbaty owym trzeciorzędnym graczom).
Kogo ta tzw. Wasza Polska obejmuje? Pnących się w górę po szczeblach drabiny partyjnej, bezkrytycznie patrzących na plastikowych liderów fanów utartych haseł. Widzów serialu serwowanego codziennie przez TVN24 i Radio Maryja. Wszystkich, którzy za wszelką cenę potrzebują przynależności i identyfikacji z jakąś grupą. Tych, którzy za przywódcę wybrali sobie strażaka-cyborga, zgorzkniałego starszego Pana z marną znajomością hymnu narodowego, który uwielbia epatować symbolami czy wreszcie magistrów historii zapatrzonych w młodych kolegów po szkołach lansu i bounce'u. Zarazem tych którzy uznali, że ich interesy świetnie reprezentuje pijący wódkę z byłymi milicjantami młody szczeciński politologów zapatrzony w Polskę ludową.
Ten serial tu się nie kończy, bo ma jasne odzwierciedlenie w życiu i codziennych stosunkach społecznych. Szczytem marzeń staje się zrobienie dobrego biznesu - choć niestety z kapitalizmem i innowacyjnością ma to niewiele wspólnego. Interes polega na ściągnięciu dotacji z Unii Europejskiej na kolejny bezwartościowy projekt czy wzięciem roboty urzędnika z nadania partyjnego jako alternatywy bezrobocia.
Tęsknicie do silnej władzy. Dobrego policjanta, skutecznego prokuratora, nieprzekupnego sędziego. W zamian dostajecie młodych policjantów urządzających libacje na szkoleniach w tzw. prestiżowym i jedynym w Polsce ośrodku w Szczytnie, SLD-owców tkwiących po uszy w lokalnych układach, gdzie cała rodzina siedzi albo w policji, albo w prokuraturze albo w partii. PIS-owców, którzy uważają, że z obecną władzą trzeba walczyć, w zamian proponujących jeszcze bardziej opresyjne Państwo. Macie platformersów i PSL-owców, którzy będąc u koryta robią interes życia.
Plujecie na Rosję i tamtejsze stosunki Państwo-obywatel (skądinąd słusznie), podświadomie pragnąc przeniesienia tamtejszej struktury władzy, pod warunkiem, że władzę sprawują wasi idole.
Politykę (i jej najbliższą obywatelowi ekspozyturę czyli samorząd) postrzegacie jako brudny element rzeczywistości, a jednocześnie nie robicie nic, aby zaproponować realną alternatywę.
Ci co się zrazili do całej bandy czworga proponują komitety bezpartyjne... pełne tych samych ludzi, jednak w gruncie rzeczy chodzi o to samo - wydojenie nie Państwa, ale współobywateli.
Powstaje wręcz cała nowa nomenklatura, która tak pięknie opisuje o co chodzi Waszym kandydatom, na których silnie identyfikując się z szyldem zagłosujecie. Żużlowanie, koryto, powrót z bezrobocia, nagroda za ciężką pracę w kampanii Bronka czy Jarka - to będą kryteria, które sprawią, że zaznaczając jedynki wprowadzicie do polityki żywe kopie Chlebowskich, Błaszczaków, Napieralskich i Pawlaków.
Wasza Polska to plastik, kicz, wielkie słowa i małe czyny.