Mariquita Mariquita
853
BLOG

Co zrobić, żeby ciemny lud wszystko kupił

Mariquita Mariquita Rozmaitości Obserwuj notkę 55

"Ciemny lud to kupi" to mój ulubiony cytat z Tomasza Lisa (jakoś dużo bardziej pasuje mi do niego, aniżeli do posła Kurskiego). No, ale z tym kupnem, to wcale nie taka prosta sprawa. Nikt byle czego do ręki nie weźmie. Niestety, z ludźmi już tak jest, że nawet jeśli telewizja pokaże pralkę, do której same wchodzą ubrania, to taki przeciętny Kowalski się na to nie nabierze. Dlatego zawczasu trzeba zadziałać na  niego tak, żeby uwierzył nie tylko w wyżej wymienioną pralkę, ale i w lodówkę, co sama jedzenie zrobi. Tylko pytanie brzmi: jak tego dokonać?!

Otóż, recepta jest bardzo prosta, a mianowicie - drastycznie obniżyć poziom oświaty. Politycy (i z lewa, i z prawa, i ze środka. i z pobocza), którzy mówią, że zależy im na dobrze wykształconych i inteligentnych Polakach, kłamią jak z nut. No, bo na co im taki mądry Polak? Ani się go nie zmanipuluje, ani się go do niczego nie namówi, robi taki, co chce i jeszcze się władzy w  nos Pinokia śmieje.

Jaki był poziom oświaty w II RP wie niemal każdy. Oczywiście, kiedyś studiów nie kończyło tyle osób, co dzisiaj, chociaż nie wiem, czy poczytywać to akurat za wadę II Rzeczypospolitej. Niemniej jednak, poziom był bardzo wysoki i osoba, choćby tylko z tzw. małą maturą mogłaby dzisiejszych studentów WIELE nauczyć. W PRL-u natomiast również nie było tak najgorzej. Owszem, na lekcjach historii człowiek może się za wiele nie dowiedział, ale za to nauki ścisłe i przyrodnicze stały na bardzo wysokim poziomie. Niedawno, pewna starsza pani, nauczycielka, opowiadała mi, jak to za jej czasów logika, astronomia czy geologia były oddzielnymi przedmiotami. Teraz nawet muzyka sama, bo bez plastyki, nie istnieje...

No już dobrze, pal licho te stare dzieje. Zajmijmy się ostatnim dwudziestoleciem. Tak źle w polskim szkolnistwie i nauce chyba nigdy nie było... Dzieci z roku na rok są, przepraszam, ale coraz głupsze. Moja kuzynka, starsza ode mnie o dwa lata, wyniosła ze szkoły dużo więcej niż ja. Tak mi sie trafiło, że byłam tym szczęśliwym rocznikiem, który dostąpił zaszczytu chodzenia do gimnazjum. O tym, co się dzieje w polskich gimnazajach napiszę może kiedy indziej. No i oczywiście nowa matura. Prosta jak drut, a na zaliczenie wystarcza 30%. A mimo tego, co roku nie zdaje jej spora część uczniów. O to, jakim cudem tego dokonują (bo jest to naprawdę nie lada wyczyn), proszę mnie nie pytać. A później mamy studia, niektóre lepsze, niektóre gorsze, ale wykładowcy wszędzie tak samo załamują ręce nad studentami, którzy w wieku 20 lat nie potrafią się podpisać.

A co robi rząd, żeby to zmienić? Pozwala przechodzić do następnej klasy z jedynką na świadectwie. I to już nie tylko w podstawówce czy w gimnazjum, ale i w liceum! Ja rozumiem, że w dalszym utrzymywaniu obowiązku szkolnego, chodzi tylko o wychowanie sobie posłusznego i prawomyślnego społeczeństwa obywatelskiego, ale na Boga, są przecież jakieś granice. Po co dalej się uczyć, skoro i tak się zda, mało tego, ma się nawet duże szanse na zostanie magistrem, a może i nawet doktorem! Jeszcze do niedawna nawet niezdana matura nie była przeszkodą w pójściu na studia...

Efekty mamy natomiast takie, że wyhodowaliśmy sobie bandę ćwierć-inteligentów, którzy pretendują później do roli elity społeczeństwa. Skutkiem jest również to (i myślę, że jest to skutek jak najbardziej zamierzony), że ludzie nie potrafią już samodzielnie myśleć. Przyjmują za oczywistość to, co mówi pan profesor w telewizji i nic więcej do szczęścia nie jest im potrzebne. Deprecjonowanie nauk humanistycznych również ma tutaj swe źródło. Osoby znające się trochę na historii, filozofii, czytające literaturę piękną są, moim zdaniem, bardziej odporne na propagandę i łatwiej jest im zbudować swój światopogląd w oparciu o swoje własne przemyślenia. Co więcej, jest im również łatwiej zrozumieć otaczający ich świat.

Najbardziej boli mnie jednak brak szacunku dla historii. Gdyby ludzie wyciągali wnioski z tego, co już się wydarzylo, oglibyśmy uniknąć wielu nieszczęść. Ale po co komu historia. Będzie taki jeden z drugim wiedział o tym, co robił ten trzeci (a rzeczy robił bardzo brzydkie) i na co to komu? "Masy nie mają pamięci", jak to mawiał pewien Aryjczyk z Austrii.

"Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości"

To słowa Józefa Pilsudskiego, człowieka dla Polski bardzo zasłużonego. Wspominam go dlatego, że będzie bohaterem pewnej opowiastki, którą zakonczę powyższy tekst.

- Ej, a ten facet u Ciebie na obrazku, to kto to? Twój dziadek? - pyta 18-latek

-Nie, to Piłsudski. - odpowiadam ja

-Eee nie znam człowieka.

[Dwie inne osoby myślały, że to Stalin (studenci prawa, nawiasem mówiąc)...]

P.S. Inspirację czerpałam z artykułu zamieszczonego w Gazecie Prawnej

http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/436191,takze_w_szkolach_ponadpodstawowych_uczen_przejdzie_do_nastepnej_klasy_z_jedynka.html

Mariquita
O mnie Mariquita

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości