samaslodycz czyli potwór samaslodycz czyli potwór
346
BLOG

Jak w thrillerze

samaslodycz czyli potwór samaslodycz czyli potwór Rozmaitości Obserwuj notkę 12

 

Jak w thrillerze
 
Zaczyna się jak w thrillerze. Skrzypiące drzwi, zdziczałe, pijane bandziory. Bandziory bandziorowate, bandziory pisowskie i bandziory policyjne. Porachunki w świecie przestępczym. Pada strzał, plama krwi na kanapie, trup zmuszonej do prostytucji Ukrainki. Nikt nie wątpi, że do uprawiania najstarszego zawodu świata zmuszali ją, czerpiąc zapewne z tego jej procederu zyski, bracia Kaczyńscy.
Porwanie? Jakie porwanie? Kiedy już zdziczałe środowisko PiSu i Olewników oraz policji utłukło, bawiąc się bronią, Ukrainkę, postanowiło – dla zmylenia śledczych – sfingować porwanie Krzysztofa Olewnika. Ale coś poszło nie tak i Olewnika też trzeba było utłuc. A potem tłukli kolejno osadzonych, związanych z tą sprawą.
Wszyscy w tej przerażającej historii łżą i mataczą na potęgę, głównie ojciec ofiary i, rzecz jasna, politycy PiS. Tylko lewica nie łże i nie mataczy, co jest całkiem zrozumiałe, bo gdyby tak za rok ludowcom powinęła się noga, to przyda się jakiś nowy koalicjant. Tym bardziej, że z ostatniego sondażu nie wynika, by Partia Miłości mogła rządzić sama. A jeśli jeszcze któremuś z jej polityków puszczą nerwy i rzuci bluzgiem w odszczepieńca, to temu ostatniemu słupki wzrosną, a Partii Miłości spadną.
Trzeba się koniecznie dowiedzieć, jak blisko i z kim z „bohaterów” wydarzeń pozostawali politycy PiS i jak bardzo opłacalne dla nich było robienie tej hucpy. Czyli, mówiąc po polsku, co mieli z porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika i Ukrainki bracia Kaczyńscy i ich przydupasy. Teraz pisowscy złoczyńcy nabrali wody w usta i siedzą cicho jak mysz pod miotłą. Ze strachu! Że się wyda!
            Sprawą powinna się zająć prokuratura i sejmowa komisja. Z raportu tej ostatniej dowiemy się najpewniej, że winnymi śmierci dwojga niewinnych ludzi byli Lech i Jarosław Kaczyńscy i dlatego ich też, jak innych „bohaterów” tragedii, należało utłuc. Ale Jarosław został z matką, nie wszedł na pokład TU 154... Spryciarz.
Cóż, co się odwlecze...
Może on też gdzieś poleci i wszystko się zmieni…
To znaczy, nie wszystko. Nadal będziemy go radośnie opluwać, jak radośnie opluwamy teraz Lecha Kaczyńskiego.
 
I na koniec jeszcze pytanie: co z Kryżem, Jasińskim, „Dziełami” Lenina i Martą Kaczyńską (nie dość że się rozwiodła, to jeszcze cwana pinda wzięła za śmierć rodziców trzy miliony!!!)? Co z porsche tego cwaniaka Dubienieckiego, który załatwiał z teściem ułaskawienia dla przestępców? I brał za to spora kasę, podczas gdy inni adwokaci pracują na ogół za friko. Co z uwłaszczeniem się na majątku narodowym? Zawiedziona jestem. Rozczarowana. Mam za złe.
 

 

Dla jednych samasłodycz, dla innych potwór. Zależy od punktu siedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości