artur olędzki artur olędzki
151
BLOG

"Nowa ewangelizacja": z mocą Terminatora...

artur olędzki artur olędzki Kultura Obserwuj notkę 0

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=qq2hWRHkk-M

Ludzie o duszach wrażliwych proszeni są o pominięcie powyższego materiału filmowego, gdyż może się to odbić na ich marzeniach sennych. Umieściliśmy ten fragment w ramach powszechnego poszukiwania dziś wzorca mężczyzny, dodawszy do niego nieco kontekstu ewangelizacyjnego w dalszej partii postu.

Z wiekiem, kiedy dochodzi na poważnie do człowieka, że jest istotą podpadającą bezwzględnie pod upływ czasu i pod prawo śmierci, zauważa się coraz większy zanik zapału apostolskiego wobec świata i ludzi. Kiedyś potrafiło się długo perorować o wierze, o tym, jak ona wpływa na stan zewnętrzny i wewnętrzny, jak ratuje dotkniętego nią osobnika przed światem pełnym zgiełku, wrzasku i przemocy; dzisiaj – takie wystąpienia, jeśli się zdarzają, to są i krótsze, i mniej naznaczone werwą. Co się stało…? Kryzys nadchodzącego wieku średniego, kryzys wiary…? Bo nie chodzi jedynie tylko o to, że wielokrotne wykłady o wierze wobec niektórych były często rzeczywistym rzucaniem grochem o ścianę, które ucierało tylko nosa „ewangelizatorowi”. A może tak właśnie boleśnie odczuwa się na własnej skórze prawdę, że dzisiaj o wiele bardziej „potrzeba świadków niż mówienia o wierze”? Że gdy się straci coś w tym życiu realnie ze względu na wiarę, to przy okazji składa się dowód przed innymi o tym, że historia o Bogu, który stał się człowiekiem, jest warta rzeczywiście czegoś poświęcenia już na zawsze. I to „przy okazji” jest bardzo ważnym zastrzeżeniem. Bo traci się właśnie przede wszystkim i tylko ze względu…na wierność Zbawicielowi, sam zaś dowód przed innymi składa się przy okazji. Przynajmniej chyba tak powinno być.

Ale też znowu nie popadajmy w nadmierny optymizm o sile świadectwa. Współczesne algorytmy psychologiczne, psychoterapeutyczne, psychiatryczne są w stanie „wytłumaczyć” osobie szukającej Nadziei bardzo wiele… Ale też na szczęście współczesne przykłady chrześcijańskiego męczeństwa, składane przez niektórych z niesamowitym spokojem i wybaczeniem, są w stanie tę samą osobę o istnieniu wiecznej Nadziei przekonywać, nie dając jej wręcz „spokoju”. Chociaż i przez wspomniane algorytmy wybór wiary pozostaje dzisiaj, chyba w znacznie większym stopniu niż to kiedyś bywało, decyzją jak najbardziej wewnętrzną, jak najbardziej osobistą, której chciałoby się jednak dopomóc; szczególnie w momentach, gdy jakiś pielgrzym na tej ziemi leci w ciemność, w ból, w piekło własnych koszmarów i lęków. Chciałoby się w jego przestrzeń wkroczyć tak na moment, żeby za bardzo nie zaczernić się jego bezsensem, chciałoby się wkroczyć i krótko powiedzieć: „Come with me, if You want to live”. I żeby z nami poszedł… Chciałoby się mieć taką siłę w słowie.

O autorze: zalogowany w korporacji The Roman Catholic Church, tropiący człowieka zwanego Mesjaszem, w stanach nagłych "łowca androidów"... ; mail: pozamatrixem.pl@gmail.com; Laureat nagrody Feniks 2011 w kategorii publicystyka religijna za książkę:"Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Spotkania po latach.Wywiady." Cały blog „źródłowy“ - pod linkiem: www.pozamatrixem.pl strona na facebook.com: Poza Matrixem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura