frantz33 frantz33
703
BLOG

W obronie europejskości

frantz33 frantz33 Rozmaitości Obserwuj notkę 5

 

 

Zaledwie parę dni temu zżymałem się (tu) na niemoc tak zwanej niezależnej, prawicowej sceny politycznej w docieraniu do szerokich mas polskiego społeczeństwa. Tymczasem sobotni serwis internetowy Rzeczpospolitej opublikował, w mojej skromnej ocenie, bardzo udany felieton Rafała Ziemkiewicza Duch obywatelski, czyli drugaja put.

Kto wie, nawet na przekór moim dotychczasowym hiobowym wizjom, czy  autor  nie otarł się w tym felietonie o klucz do milionów serc i myśli Polaków i Polek złączonych w jednym pragnieniu – by w końcu stać się pełnoprawnymi obywatelami Europy. 

Tyle tylko, że mało kto usiłował dotychczas pokazać Polakom oczywiste fakty, że europejskość to w mniejszym stopniu parady homoseksualistów i legalizacja marihuany, a przede wszystkim wartości i prawa tak elementarne jak: godna płaca i uczciwa umowa o pracę, porządna edukacja i opieka medyczna, sprawiedliwe sądy i sprawna prokuratura, uczciwość najwyższych urzędników państwowych, łatwość załatwiania spraw urzędowych w sprawnie funkcjonujących urzędach, uczciwe banki, dająca poczucie bezpieczeństwa policja, działająca sieć autostrad i czysta komfortowa kolej, pluralizm w mass-mediach i  wolność słowa, brak korupcji i dająca prawdziwą wolność wyboru - równość szans.  

I tylko na podstawie tych fundamentalnych praw i wartości mógł w Europie Zachodniej zrodzić się dobrobyt, który stał się podstawą dla powstawania takich idei jak emancypacja praw mniejszości seksualnych, czy legalizacja tzw. miękkich narkotyków. Tymczasem w Polsce od przeszło 20 lat narzuca się fałszywą narrację, w myśl której pochodne europejskiego dobrobytu, niczym ochłapy z pańskiego stołu, podaje się  jako godne naśladowania podstawowe europejskie prawa i wartości. Tej narracji uległa też tzw. niezależna prawicowa scena polityczna, która pod naporem nowych kontrowersyjnych i niesprawdzonych idei odrzuciła europejskość w całości, zarazem wytrącając sobie samej z rąk argument o uznaniu kultury europejskiej jako źródła wartości które kultywuje i ograniczyła tym samym ich rezerwuar jedynie do polskiego patriotyzmu. Tymczasem śmiem twierdzić, że w przeciwieństwie do europejskości, patriotyzm dla szerokich polskich mas społecznych, wartością samą w sobie nie był nigdy.

Przez niemal dwieście lat zniewolenia, z krótką przerwą na II RP, polski patriotyzm nigdy w masowej świadomości społecznej Polaków nie kojarzył się z przyczyną dobrobytu i rozwoju cywilizacyjnego jednostki, nigdy też nie łączył się z poczuciem buty, unikalności i wyższości wobec innych narodów, lecz za to nieodłącznie zawsze był utożsamiany pragnieniem uzyskania wolności, godności i praw na równi z innymi obywatelami Europy. Wieloletnia niemożność zrealizowania tych dążeń przez miliony Polaków pogłębiła z biegiem lat ich kompleksy w stosunku do innych europejczyków, co wytworzyło łatwy grunt do narzucenia im dziś tej fałszywej narracji. 

Polskie szczęście w nieszczęściu, a może raczej nieszczęście w szczęściu, polega też na tym, że niemal wszyscy w miarę przyzwoici ludzie, których cechuje uczciwość, a więc mają podstawową kwalifikację do tego by sprawować najwyższe urzędy państwowe w Polsce, są również głęboko osadzeni w związkach z religią katolicką. Przez bez mała 20 lat, wszelkie szemrane elity skutecznie wykorzystywały ten fakt. Wszystkie realnie predestynowane osoby do objęcia władzy w Polsce są efektywnie kluczone poprzez wprowadzanie do debaty publicznej i podnoszenie do najwyższej rangi państwowej takich kwestii światopoglądowych nieodłącznie związanych z wyznawanym systemem wartości jak: aborcja, eutanazja, homoseksualizm, in vitro. Ich przywiązanie do religii katolickiej wymusza na nich przyjęcie bezkompromisowej postawy, co ma się jednak nijak wobec oczekiwań mas.

Polskie społeczeństwo wpierw dzięki komunizmowi, a dziś poprzez agresywny kapitalizm i konsumpcjonizm ulega stopniowej laicyzacji od 1945 roku. Nawet osoby sumiennie uczestniczące w obrządkach religijnych, nie stosują się do nauk religii w swoim życiu prywatnym, co często przez przeciwników katolicyzmu przedstawiane jest jako dowód na hipokryzję wierzących. Polacy w swojej masie ponad patriotyzm sam w sobie  i respektowanie nauk religii, z całą pewnością stawiają swoją wolność, tą upragnioną przez pokolenia wolność równą innym Europejczykom. Warto również zauważyć, że dla większości społeczeństwa kwestie aborcji, eutanazji i homoseksualizmu, in vitro nigdy tak naprawdę nie wychodzą poza obszar dyskusji światopoglądowej i nie stają się one realnym problemem, z którym przychodzi zmierzyć się im w ich w codziennym życiu. I pomimo, że wielu Polaków deklaruje, w przypadku realnej konfrontacji z powyższymi problemami, przyjęcie bezkompromisowej postawy zgodnej z naukami kościoła, to jednocześnie przyznaje, że nie ma najmniejszego zamiaru ograniczać tej umiłowanej wolności w tych kwestiach innym.

Miast obrażać się na rzeczywistość, miast walczyć z namiętnościami targającymi polskim społeczeństwem od pokoleń, lepiej pokazywać fałszywość narracji o wolności, która codziennie jest Polakom przedstawiana jako elementarne europejskie prawa i wartości. Systemowi obywatelskich praw i wartości, w którym przychodzi milionom Polaków egzystować tak naprawdę zdecydowanie bliżej do autorytarnych systemów krajów III świata aniżeli oświeconej Europy. Polacy zwyczajnie zasługują na to by wiedzieć w którym miejscu się znajdują, którędy mają podążać i jak daleka jeszcze przed nimi droga, by móc się stać tymi upragnionymi pełnoprawnymi Europejczykami. Albowiem realne obywatelskie prawa i wartości realizują  się w codziennym życiu i Polacy tak samo jak wszyscy inni normalni współobywatele Europy zasługują na przyzwoitą służbę zdrowia i edukację, godne zarobki i uczciwe umowy o pracę, uczciwość sądów i banków, uczciwych polityków, przyjazne urzędy, pluralizm w mass-mediach, brak wszechowładniającej korupcji, nepotyzmu i równość szans. Bez tych fundamentalnych praw mówienie o jakiejkolwiek wolności zgodnej z europejskimi standardami to w istocie fikcja i mrzonki. Możemy mówić jedynie o karykaturze wolności, która jest pełna takich absurdów jak chociażby ten, w którym to w Polsce łatwiej o zmianę płci, aniżeli zmianę statusu społecznego i wybór ścieżki życiowej, który nie zależy od naszych zdolności i pragnień lecz przypisany nam zostaje w momencie urodzenia, przez istniejące, bądź nie, koneksje rodzinne.

 

frantz33
O mnie frantz33

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości