Kazimiera Szczuka, jedna z twarzy polskiego wojującego feminizmu, powiedziała dzisiaj w Polskim Radiu, że Euro 2012 to samo zło, bo skutkiem tej wielkiej imprezy piłkarskiej będzie zdemolowanie polskich miast, rozmnożenie się chorób wenerycznych oraz prostytucji. "Feministki zawsze mówiły, że to jest tylko dla facetów" - stwierdziła w programie "Sterniczki". - "To jest samczy, infantylny i idiotyczny kult igrzysk, które nie mają żadnego celu poza tym, żeby mężczyźni mieli frajdę".
Z wypowiedzi tej wynika, że Szczuka i inne polskie feministki uważają piłkę nożną za sport wyłącznie dla mężczyzn. Z przykrością muszę skonstatować, że świadczy to o ich stereotypowym myśleniu i zacofaniu w stosunku do ich koleżanek z krajów tryumfującego feminizmu takich jak Szwecja czy Norwegia, w których kobieca piłka nożna jest bardzo popularna. Każdy kto podróżował po Skandynawii widział z pewnością dziewczyny kopiące piłkę na mniejszych i większych boiskach. Młode Szwedki są uczone gry w piłkę nożną na lekcjach wychowania fizycznego po to, żeby złamać społeczny stereotyp, że jest to sport wyłącznie dla mężczyzn. W przeciwieństwie do szwedzkich feministek, Szczuka i jej koleżanki głoszą tezy utrwalające fałszywą opinię, że piłka nożna to jedynie męska zabawa. Jest mi bardzo przykro, że polski feminizm jest na tak samo niskim poziomie jak polska piłka nożna (w męskim wydaniu oczywiście!). Wstyd pani Kazimiero, że ulega pani stereotypom wyznawanym przez przez męskich szowinistów i rozpowszechnia je pani na radiowej antenie!
Swoją wypowiedzią Szczuka obraziła wszystkie Polki, które lubią grać w piłkę nożną, kibicują swoim ulubionym drużynom piłkarskim i będą oglądać na żywo lub w telewizji mecze rozgrywane podczas Euro 2012. Feministkom z nimi nie po drodze. Ale nie tylko z nimi. Wbrew twierdzeniom Szczuki, że wypowiada się w imieniu większości kobiet, jest to nieprawda. Jak bowiem zauważyła inna uczestniczka programu "Sterniczki", prof. Krystyna Pawłowicz, jej wypowiedź świadczy o tym, że nienawidzi ona mężczyzn. I tylko kobiety dotknięte tą fobią mogą ją uznać za swoją reprezentantkę. A jest to niewielka mniejszość.
Wypowiedź Szczuki dyskwalifikuje ją jako intelektualistkę, bo świadczy o tym, że nie ma ona pojęcia jak ważnym fenomenem kulturowym jest we współczesnej cywilizacji piłka nożna. To przecież nie jest rozrywka jakichś prymitywnych facetów. Futbol nadaje sens życia setkom miliononom ludzi na całym świecie. Coraz częściej zajmuje miejsce religii. Jest to zjawisko kulturowe ze sto razy ważniejsze i ciekawsze od wojującego feminizmu, wyznawanego przez nieliczne kobiety, dotknięte nienawiścią do mężczyzn. Futbol będzie trwał przez wieki, zaś intelektualna moda na wojujący feminizm za kilkanaście albo kilkadziesiąt lat przeminie. Szczuka podjęła walkę walkę z wiatrakami i nie ma szans na zwycięstwo.
