molasy molasy
2329
BLOG

Kto jest właścicielem "Rzeczpospolitej"?

molasy molasy Gospodarka Obserwuj notkę 6

Wbrew deklaracjom Grzegorza Hajdarowicza, że kupuje Presspublikę za własne pieniądze, zaciągnął on kredyt w celu dokonania tej transakcji w Getin Noble Banku. Jeśli przestałby spłacać pożyczkę, to właścicielem wydawcy "Rzeczpospolitej" zostałby jeden najbogatszych Polaków Leszek Czarnecki, do którego należy ten bank. Co więcej, 49-procentowy pakiet mniejszościowy Presspubliki może znowu stać się własnością Skarbu Państwa, bo Hajdarowicz będzie go spłacał w ratach do 2017 r.

Krakowski biznesmen ogłosił w lipcu 2011 r., że kupuje 51 proc. akcji Presspubliki od Mecomu za 80 mln zł. Twierdził, że wykłada własne pieniądze. Jednak w rzeczywistości było inaczej. Zaciągnął bowiem kredyt w Getin Noble Banku, należącym do jego dobrego znajomego Leszka Czarneckiego. Zastawem pożyczki jest właśnie ten większościowy pakiet akcji "Presspubliki".

W październiku 2011 r. Hajdarowicz poinformował o zakupie mniejszościowego, 49-procentowego pakietu Presspubliki od należącej do Skarbu Państwa firmy PW Rzeczpospolita za 55 mln zł. Dopiero teraz wyszło jednak na jaw, że nie była to transakcja gotówkowa, lecz zakup na raty, których spłata trwać będzie do 2017 r. Do tego czasu PW Rzeczpospolita trzymać będzie akcje Presspubliki w zastawie.

Formalnie zatem 100 proc. akcji wydawcy "Rzeczpospolitej" należy do Hajdarowicza, jednak gdyby zaprzestał spłacania rat, to właścicielem 51-procentowego pakietu stałby się bank kontrolowany przez Czarneckiego, zaś 49-procentowego - firma należąca do Skarbu Państwa.

Cała transakcja wygląda bardzo podejrzanie, bo ze względu na wciąż pogarszającą się sytuację na rynku prasowym, jest bardzo mało prawdopodobne, żeby w ciągu najbliższych kilku lat Presspublika wypracowała ok. 150 mln zł zysku, dzięki czemu Hajdarowicz byłby w stanie uzyskać środki na spłatę zaciągniętych zobowiązań. Według wstępnych danych miała ona w ubiegłym roku ponad 15 mln zł straty, ale była ona zapewne jeszcze większa ze względu na koszty restrukturyzacji zatrudnienia  i innych zmian przeprowadzanych w firmie przez Hajdarowicza. Jak długo Hajdarowicz będzie  w stanie dokładać do "Rzeczpospolitej"?

Krakowski biznesmen deklaruje, że chce w 2014 r. wprowadzić Presspublikę na giełdę. Jednak cytowany przez portal wyborcza.biz analityk KBC Securities Piotr Janik nie wróży sukcesu finansowego oferty publicznej tej firmy, dlatego że bardzo szybko kurczy się rynek reklamy prasowej.

Jeśli zatem ekonomiczna racjonalność przejęcia Presspubliki przez Hajdarowicza jest wątpliwa, to może jest w tej sprawie jakieś drugie dno? Może faktycznym nabywcą wydawcy "Rzeczpospolitej" jest Czarnecki, a Hajdarowicz jest jedynie pośrednikiem w tym zakupie?  I w tej transakcji nie aspekt ekonomiczny jest najważniejszy? W odróżnieniu od Hajdarowicza, Czarnecki może sobie pozwolić na stratę części zainwestowanego kapitału, bo jego majątek osobisty jest szacowany na kilka mld zł. 

Może Czarnecki pożyczył pieniądze Hajdarowiczowi na zakup Presspubliki po to, żeby wyrzucił on ze stanowiska redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego? W ten sposób zemściłby się za opublikowany w tej gazecie w 2008 r. artykuł na temat jego współpracy agenturalnej ze Służbą Bezpieczeństwa w l. 80. Z raportów SB wynika, że został on zwerbowany w 1980 r. w wieku 18 lat i przez kilka lat donosił na swoich kolegów z NZS oraz Solidarności. Czarnecki nie negował, że podpisał zobowiązanie współpracy z SB, ale twierdził, że donosów nie składał. 

Artykuł w "Rzeczpospolitej" spowodował, że Czarnecki poniósł znaczne straty finansowe i wizerunkowe. W dniu jego publikacji akcje firm kontrolowanych przez wrocławskiego miliardera (Getin Holding, LC Corp, Noble Bank) spadały na warszawskiej giełdzie nawet 10 proc. To były jednak straty krótkotrwałe. Bardziej dotkliwa była jednak z pewnością dla niego utrata reputacji, spowodowana doniesieniami gazety kierowanej przez Lisickiego.

O tym, że ta publikacja mocno zabolała Czarneckiego świadczy incydent na konferencji prasowej Noble Banku (ówczesna nazwa Getin Noble Banku), który miał miejsce 16 października 2008 r. Dziennikarka "Rzeczpospolitej" Katarzyna Ostrowska została z niej wyproszona (chociaż wcześniej wysłano do niej imienne zaproszenie). "Wyjaśniono jej, że pan Czarnecki nie życzy sobie przedstawiciela naszej gazety na konferencji z powodu naszego lipcowego tekstu o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa" - poinformowała "Rzeczpospolita". Był to wielki skandal, bo Noble Bank złamał w ten sposób tzw. katalog dobrych praktyk przyjętych w spółkach publicznych w kontaktach z mediami. Grupa dziennikarzy zaprotestowała przeciwko tego typu działaniom w liście opublikowanym na łamach miesięcznika "Press".

Po przejęciu "Rzeczpospolitej" przez Hajdarowicza Czarnecki może być pewien, że na łamach tej gazety nie ukaże się już żaden artykuł szkodzący jego wizerunkowi i interesom. Obaj ci bizmesmeni pozostają bowiem w bardzo zażyłych stosunkach. Świadczy o tym ten fragment tekstu z portalu wyborcza.biz: "W zeszłym roku na festiwal kulinarny Food & Wine Noble Night na wyścigach konnych w Warszawie przybyło ponad 800 osób. Wśród klientów Getin Noble Banku raczyli się przysmakami i trunkami aktorzy, politycy. Hajdarowicz siedział cały czas przy stoliku z Czarneckim". Tak wielka zażyłość obu biznesmenów uzasadnia hipotezę, że pożyczka na zakup "Rzeczpospolitej" nie była zwykłą transakcją biznesową, lecz ma drugie dno. 

Nie tylko kwestia zakupu pakietu większościowego przez Hajdarowicza w Presspublice wygląda podejrzanie. Dziwi zgoda Skarbu Państwa na sprzedaż pakietu mniejszościowego nie za gotówkę, ale w nisko oprocentowanych ratach ( 8,26 proc.). Coś mi się wydaje się, że nie tylko Czarnecki, ale również Donald Tusk i jego dworzanie mogą być teraz pewni, że nic przykrego dla nich na łamach "Rzeczpospolitej" już się nie ukaże. Rzeczywistymi dysponentami tej gazety są bowiem w tej chwili miliarder z Wrocławia i premier z Gdańska.

molasy
O mnie molasy

"JEDYNIE PRAWDA JEST CIEKAWA" - Józef Mackiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka