molasy molasy
794
BLOG

Jest tylko kwestią czasu, gdy PiS wyprzedzi PO w sondażach

molasy molasy Polityka Obserwuj notkę 16

"Jutro zostanie opublikowany sondaż, w którym PiS wyprzedzi PO" - powiedziała 26 kwietnia Monika Olejnik w TVN24 w "Kropce nad i". Z wielkim zainteresowaniem czekałem na jego publikację, bo byłoby to wydarzenie historyczne wielkiej wagi. Po raz pierwszy od 2007 r. PO przestałaby być niekwestionowanym liderem rankingów przedwyborczych. Czekałem na zapowiedziany przez Olejnik sondaż i się nie doczekałem. Albo zatem ta dziennikarka wyssała tę informację z palca, albo ten, kto sondaż zamówił, zrezygnował z jego upublicznienia.

Anonsowany przez Olejnik sondaż nie zaciekawił mnie ze względu na wyniki, bo prawdopodobnie różnica między PiS i PO wynosiłaby 1-2 pkt proc., czyli byłaby taka sama jak w publikowanych wcześniej rankingach. Zgodnie z metodologią przeprowadzania sondaży, dopuszczającą 3-procentowy błąd w badaniach, oznacza to, że obie partie mają niemal idealnie równe szanse na zwycięstwo. Jeśli w opublikowanym wczoraj sondażu SMG/KRC dla TVN24 poparcie dla PO deklaruje 29 proc. ankietowanych, to w wyborach ta partia może otrzymać zarówno 32, jak i 26 proc. głosów. Sondażowy wynik PiS-u na poziomie 28 proc. może przełożyć się w prawdziwym głosowaniu na 31 lub 25 proc. poparcia Polaków. Zatem mimo tego, że w sondażu SMG/KRC PiS jest drugi, to pracownia ta dopuszcza możliwość, że ugrupowanie to wygra z PO w wyborach w stosunku 31 do 26 proc.

Ja czekałem na zapowiedziany przez Olejnik sondaż, bo chciałem się dowiedzieć, która pracownia socjologiczna i na czyje zamówienie go przeprowadziła. Od jakiegoś czasu wyprzedzenie PO przez PiS w rankingach przedwyborczych "wisi w powietrzu". Linie obrazujące notowania dwóch największych polskich partii bardzo się do siebie zbliżyły. Partia Donalda Tuska jest w długoterminowym i krótkoterminowym trendzie spadkowym, natomiast notowania stronnictwa Jarosława Kaczyńskiego są w długoterminowym trendzie bocznym i w krótkoterminowym trendzie wzrostowym. Oznacza to, że przecięcie się tych dwóch linii i przejęcie przez PiS koszulki lidera jest bardzo prawdopodobne.

Można odnieść wrażenie, że nie stało się to jeszcze jedynie z tego powodu, że żadna z sondażowni nie chce wyjść przed szereg. Nie widać też wśród zamawiających sondaże instytucji takich, które ucieszyłyby się ze zmiany lidera partyjnych rankingów. Z tych dwóch zasadniczych powodów PO wciąż jest w sondażach przed PiS-em.

Zmiana lidera w badaniach preferencji wyborczej Polaków będzie miała wielkie znaczenie polityczne. Historia współczesnej Polski dowodzi, że nie wystarczy mieć większość parlamentarną i wszystkie główne instrumenty władzy, żeby skutecznie rządzić. Ugrupowanie będące główną siłą w koalicji musi też być liderem przedwyborczych sondaży.

Dowodzi tego przykład koalicji AWS-UW, która doszła do władzy w 1997 r. Mimo tego, że miała ona w Sejmie ogromną większość (260 posłów), to od 1999 r., gdy na czele sondaży znalazł się SLD Leszka Millera, straciła ona możliwość skutecznego rządzenia. Stało się tak mimo tego, że AWS był popierany przez NSZZ Solidarność, najsilniejszy w Polsce związek zawodowy, natomiast UW - przez wpływowe elity i media z "Gazetą Wyborczą" na czele. Jednak z tego powodu, że to SLD uchodził w rankingach za zwycięzcę przyszłych wyborów, postawiły na niego wpływowe koła biznesu i ośrodki medialne. Stało się tak dlatego, że - używając terminologii giełdowej - akcje SLD wciąż rosły i dawały nadzieję na uzyskanie najwyższej stopy zysku. 

Podobny mechanizm polityczny wystąpił w l. 2001-05. Koalicja SLD-PSL miała stabilną większość parlamentarną, ale straciła zdolność skutecznego rządzenia, gdy notowania partii Millera zapikowały w sondażach. Tym razem główni gracze na polskiej giełdzie politycznej postawili na POPiS. 

Utrata przodownictwa w badaniach preferencji wyborczych przez PO będzie miało ogromne znaczenie psychologiczne. Przełoży się to na praktykę polityczną. Rząd Tuska zaniecha prób przeprowadzania reform w Polsce i będzie jedynie dryfował, aby dotrwać do kolejnych wyborów. Jeśli wpływowe kręgi biznesowo-medialne (tzw. Salon) uznają, że PO nie gwarantuje im utrzymania wpływów w Polsce, to postawią na kogo innego. Na podziale w rządzącym obozie może skorzystać PiS i zdecydowanie zwyciężyć w najbliższych wyborach parlamentarnych.

Na koniec podzielę się swoimi przypuszczeniami, kto zamawiał sondaż, o którym mówiła Olejnik. Otóż 27 kwietnia wypadał w piątek, a w tym dniu tygodnia wyniki zamawianych przez siebie sondaży podaje emitowany w TVP Info program "Forum". Jednak wyników badań preferencji wyborczych Polaków tym razem w nim nie podano. Czyżby dlatego, że liderem sondażu został PiS?

molasy
O mnie molasy

"JEDYNIE PRAWDA JEST CIEKAWA" - Józef Mackiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka