Notek o Nergalu powstało sporo. Żadna nie ujawniła jednak tego, że w TVP mają regularne etaty inni sataniści!
Marszałek Dorn w swojej notce o Nergalu posiłkował się słowami Piotra Zaremby: A co poradzić ludziom, który zauważają nagle, że sikanie na ulicy staje się normą? Jakoś powinni się zorganizować aby dać opór. Jak? A żebym to ja wiedział. Trochę prowokuję, ale żadnego spójnego konceptu rzeczywiście nie widzę. A może czytelnicy mają jakiś pomysł?
Od siebie dodał: autor w sposób chłodny, rzeczowy i trafny definiuje strategiczny wymiar sytuacji, która powstała w wyniki promocji osoby p. Darskiego przez instytucję publiczną. Jest znamienny, bo autor w ten sam chłodny sposób przyznaje się do bezradności swojej i katolickiej wspólnoty. Podzielam i definicję strategicznego wymiaru sytuacji i konstatację bezradności naszej wspólnoty. Bardzo dobrze, że w sprawie promocji osoby satanisty zabrali głos hierarchowie, Rady Episkopatu Polski, Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich.
Przed przeczytaniem postu Marszałka starałem się nie tracić czasu na Nergala w notkach innych autorów, choć przyznam, że zanim pan Dorn poświęcił mu czas, zaciekawiony zamieszaniem obejrzałem "satana" w akcji. Podsumować jego występ mogę tak: nie ma pojęcia co on tam robi, zupełnie podobnie jak Ania Dąbrowska. TYLE. Darski to jakiś pomalowany kredą niszowy artysta, którego Doda wypromowała romasem. Łoił sobie struny na uboczu, targał Biblię, jego przesłanie było dość ograniczone w zasięgu i dopiero koniunkcja tej gwiazdeczki z umalowaną twarzyczką z inną tabloidową, umalowaną gwiazdeczką pozwoliła mu zabłysnąć blaskiem mrocznego przesłania.
Wracając do obaw Piotra Zaremby i Marszałka Dorna, swoistych gwiazd symbiotycznych. Co poradzić ludziom, który zauważają nagle, że sikanie na ulicy staje się normą? Zgaduję, że panowie nie widzieli żadnego występu Darskiego w TVP. Otóż poza głupawymi tekstami, udającymi fachowe analizy artystyczne, pan Darski nigdzie się nie "zesikał". Nie sączy jadu, nie targa Bibli, nie odgryza główek ptaszkom. Krótko mówiąc gdyby nie protesty, media i politycy, to na podstawie występów w TVP nikt Nergala z satanizmem by nie łączył, co najwyżej łączono by go z głupotą.
Gwiazda Nergal i jego estradowy, niszowy satanizm jest problemem wirtualnym TVP, nieprawdziwym i tworzonym tylko po to, żeby odwrócić uwagę od prawdziwie groźnych satanistów, wobec których nasza katolicka wspólnota jest rzeczywiście bezsilna.
Bo poradzić ludziom, który zauważają nagle, że pokaz czystej nienawiści do bliźniego, w wykonaniu posła RP staje się normą?
Co poradzić ludziom, którzy zauważają nagle, że przychodzenie do sejmu naprutym, bleblając staje się normą?
Co poradzić ludzziom, którzy zauważają nagle, że zwykli oszuści i aferzyści w sejmie to norma?
Co poradzić ludziom, którzy zauważają nagle, że olewanie wyroków sądowych staje się normą, a nawet cnotą?
Co poradzić ludziom, którzy zauważają nagle, że dzielenie społeczeństwa, klasyfikowanie na patriotów i podludzi stało się normą?
Co poradzić ludziom, którzy zauważają nagle, że kłamstwo, obłuda i manipulacja faktami stają się normą?
Przecież to takie show oglądamy w TVP i innych mediach. Sataniści siedzą na ciepłych telewizyjnych etatach i to nie jest tabloidowa ustawka z targaniem Bibli w celach wywołania zainteresowania, to prawdziwi sataniści w akcji. Ogądamy ich chłonąc niepostrzeżenie ich jad, zmieniając wartości, stając się bezkrytycznymi wyznawcami. Ci sataniści to nie są gwiazdki jednego sezonu. Ci sataniści nie wydają płyt więc nie możemy wysłać ich w niebyt po prostu przestając je kupować. Ci sataniści nie znikną po użyciu pilota.
Prawdziwi sataniści od przeszło 20 lat przekonują nas, że zło jest gdzieś indziej, że oni są rycerzami dobra, prawa i światłości. Nergal przy nich to tania chińska podróbka satanizmu.
Zastanawiam się tylko, dlaczego w sprawie takiej promocji satanizmu nie zabrali głosu hierarchowie, Rady Episkopatu Polski i Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich.
