Pressje Pressje
1336
BLOG

Bieliszczuk: Byle polska wieś spokojna

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 4

Byle polska wieś spokojna

 

Jeżeli ktoś sądził, że szyderstwa z czyjejś śmierci, ataki Kutza czy Niesiołowskiego lub afery są w stanie zrazić elektorat Platformy do rządu, zapewne zdążył już zweryfikować swoje zdanie. Warto zauważyć, że mechanizm „odwrotu”, który mógłby tutaj zadziałać, jest zupełnie inny.

 Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.

 Znam pewną osobę, nazwijmy ją MWzWM. MWzWM jest wyborcą PO, a jego wiary w rząd nie zachwiała ani afera stoczniowa, ani hazardowa, ani Tragedia Smoleńska, ani żadna inna „wpadka”. Winnym za każdą z ww. była oczywiście opozycja z opętanym rządzą władzy Kaczyńskim („na prochach” naturalnie), bądź bliżej niesprecyzowani „wszyscy, którzy rządzili wcześniej i nie uregulowali tej sprawy”. Jednak ostatnio MWzWM drżącym ze wściekłości głosem oznajmił, że „już nigdy więcej na Platformę nie zagłosuję”. Słysząc to, przez głowę szybko przebiegło mi kilka myśli - „może zaczął czytać >oszołomskie< portale i dowiedział się czegoś, o czym nie mówią w wiadomościach” lub „dowiedział się o stanie polskich finansów”. Otóż nie – nic z tych rzeczy.

 Owym powodem są... nowe przepisy dotyczące prawa jazdy. Mniejsza o szczegóły – naszego bohatera ubodło do żywego oddalenie perspektywy szusowania na jednośladzie; wszystko za sprawą zmian w ustawie. Zapewne za kilkadziesiąt lat, gdy dostanie(?) on pierwszą wypłatę emerytury wykrzyknie, że teraz to już miarka się przebrała i NA PEWNO NIGDY W ŻYCIU nie zagłosuje na Platformę. Czyli krótko mówiąc – niech na całym świecie wojnai tak dalej, i tak dalej.

 Ww. przypadek to zwykły zjadacz chleba. Teraz spójrzmy na refleks naszej czwartej władzy, która bezwzględnie rozlicza rząd... pardon – bezwzględnie rozlicza opozycję z działań rządu. Drugą część tekstu należy jednak również rozpocząć cytatem z Wieszcza:

 (...) wtenczas panowało takie oślepienie,

Że nie wierzono rzeczom najdawniejszym w świecie,

Jeśli ich nie czytano w francuskiej gazecie.

 Jest to sprawa sprzed kilku miesięcy, jednak wątpię, by w polskich mediach od tego czasu zaszła jakaś fundamentalna zmiana. Tomasz Lis w tekście „Obrona Polski przed polskim rządem” (sprawa dotyczy umowy gazowej) pisze:

 A teraz informacja naprawdę istotna. Oto „International Herald Tribune", jedna z najbardziej prestiżowych gazet w Europie, artykułowi na pierwszej stronie dała właśnie tytuł „Unia Europejska blokuje porozumienie między Polską a Rosją". To nie jest tytuł jakiejś notateczki, ale tytuł jednego z trzech największych tekstów na pierwszej kolumnie. Obok jest artykuł o zagrożeniu terrorystycznym w Hamburgu, a kawałek dalej – tekst o wojnie walutowej między Ameryką a Chinami. Wspominam o tym gazetowym kontekście, by uświadomić Państwu, że materiał o Polsce jest rzeczywiście bardzo serio.

 Hoho – skoro już najbardziej PRESTIŻOWA gazeta to zauważa - to nie przelewki. Ale musiała o tym napisać właśnie owa prestiżowa, „francuska” - kto by słuchał Sakiewicza, Naimskiego czy Wildsteina? Ten ostatni na swoim blogu skwitował zresztą artykuł red. Lisa:

 Strach pomyśleć, co by było, gdyby KE nie zainteresowała się kontraktem, a “Herald” o tym nie napisał. Lis nie dowiedziałby się o niczym, ale miałby pewność, że to rząd ma rację, bo jeśli Kaczyński atakuje… (…) A wydawałoby się, że wiedzę o stanie demokratycznego kraju powinno się czerpać z jego mediów. Ale od tych dominujących w Polsce opinia publiczna może się dowiedzieć głównie o zagrożeniu, jakie stanowi pozbawiona jakichkolwiek wpływów opozycja. Niektórzy dziennikarze podejmowali jednak kwestię gazowej umowy. Osobiście robiłem to w “Rzeczpospolitej” i TVP od roku. Opublikowałem nawet artykuł w formie listu otwartego do premiera Tuska zawierający fundamentalne pytania o kontrakt z Rosją.

Tak więc wyborcy tracą zaufanie do rządzącej partii nie wtedy, kiedy nie wywiązuje się ona z obietnic, atakuje wdowy albo psuje wszystko za co się zabierze. Nie. Musi on dopiero uderzyć w partykularne interesy – dla każdego rozumiane inaczej. Dla jednego będzie to zła opinia na zachodnich salonach (przypomnijmy – obecny prezydent bardzo ubolewał, że za rządów PiS-u źle piszą o nas na Jamajce), dla drugich odebranie przywilejów. Punkty takie jak przyzwoitość czy uczciwość na liście nie figurują.

Bartosz Bieliszczuk

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka