Pressje Pressje
413
BLOG

Dulak: Wybory 2011. Czy Dutkiewicz i Majchrowski odniosą sukces

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 1

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego uznającym za zgodne z ustawą zasadniczą jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Senatu prezydent Rafał Dutkiewicz et consortes mogą odetchnąć z ulgą. Pierwsza przeszkoda została pokonana, a przez to i media bardziej zainteresowały się inicjatywą „Obywatele do Senatu” (OdS). Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że uwagi komentatorów i dziennikarzy krążyły tylko wokół przyszłości politycznej samego Dutkiewicza oraz tego na ile kandydaci inicjatywy mogą stworzyć nową jakość w na polskiej scenie partyjnej. Dlatego warto spojrzeć na OdS z innej, nieanalizowanej dotychczas strony. Na pierwszy rzut oka inicjatywa prezydentów miast obarczona jest dwoma „genetycznymi wadami” – brakiem spójności programowej i wizerunkowej. W minioną środę w „Faktach po Faktach” Rafał Dutkiewicz przekonywał, że zadaniem dla OdS w Senacie będzie recenzowanie działań legislacyjnych Sejmu. Po wygranej batalii z Jackiem Rostowskim o określenie limitu długu samorządów prezydenci najwyraźniej poczuli się bardziej do tego predestynowani. Cel być może i słuszny jednak obecność w Senacie to jedno, a realizacji wspólnego programu to drugie. Jak przekonują nas prezydenci miast - ponadpartyjnych kandydatów łączyć będzie „stosunek do samorządności”, a obszarami ich zainteresowania w izbie wyższej będzie edukacja, kultura i nauka. Bądźmy szczerzy, słaby to pomysł nawet na najmniejszy wspólny mianownik linii programowej, a ostatecznie dla wyborcy i tak bardziej atrakcyjne są poglądy polityczne liderów, które jak wiadomo w przypadku OdS kształtują się „od Sasa do lasa”. Jeszcze więcej zamieszania wprowadza brak powszechnie znanego lidera (ewentualnie kilku), który uwiarygodniać będzie startujących kandydatów. Polskie prawo zabrania startu w wyborach urzędującym prezydentom miast. Jednak najwyraźniej inicjatorom OdS to nie przeszkadza, bo sami (poza kilkoma wyjątkami) nie mają zamiaru startować. Muszą się zatem pojawić inni, rozpoznawalni kandydaci, którzy aby nie stać się w odbiorze społecznym marionetkami prezydentów miast, sami będą musieli być liderami. Ponadto i tak już chaotyczną spójność wizerunkową może pogłębić zróżnicowana popularność poszczególnych prezydentów miast. Wystarczy porównać wyniki ostatnich wyborów w Gdyni i Krakowie. W pierwszym przypadku Wojciech Szczurek uzyskał ponad 87 % głosów przy blisko 50% frekwencji. W drugim Jacek Majchrowski zdobył niecałe 60% głosów przy 35% frekwencji i to w drugiej turze. Tak głębokie różnice z pewnością w niektórych okręgach będą miały wpływ na atrakcyjność kandydatów OdS i mogą osłabić ich względem kandydatów partyjnych. Częściowo tezę tę potwierdza sondaż SMG/KRC, w którym inicjatywę prezydentów miast pozytywnie oceniło 27% respondentów, ale który robiony był na … Dolnym Śląsku. W ostatecznym rozrachunku trzeba brać także pod uwagę czysto utylitarne motywacje. Jednomandatowe okręgi, w których teoretycznie bardziej niż szyld partyjny liczyć się powinna osoba kandydata, mogą stanowić łatwą drogę do wyższej polityki dla niektórych „ludzi” prezydentów miast. Przecież poparcie w wyborach samorządowych, dające stanowisko na którąś już z kolei kadencję nie było udzielane za darmo. Wszystkie wątpliwości rozwieją się już w ciągu najbliższych miesięcy. Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że potencjalnie atrakcyjne kawałki materiału w postaci osobowości i programu OdS, nie dadzą się zszyć w całość, i zamiast stylowego garnituru powstanie strój klauna.

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka