karol7422 karol7422
377
BLOG

U.WALENIE GRUCHY cz. 1

karol7422 karol7422 Gospodarka Obserwuj notkę 1

Podobienstwo wszystkich postaci w niniejszym blogudo postaci rzeczywistych jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone.

Początki były strasznie trudne. Głupota naokoło. Tylko on miał wizję. Jak to wszystko poukładać, by kaskę uskładać godną. By poczuć satysfakcję, dumę. Jak to wszystko ładnie będzie działało. Wiedział, że do tego potrzebne jest skaptowanie i sędziego i prokuratora i psa i proboszcza. Wiedział jak to zrobić.

Pierwsze to usadowić się na foteliku. Cichutko, bez rozpychania się. Przecież ja brat łata. Ja wszystko rozumiem, wiem co was boli. Ja wam pomogę. Ja - to wasze dobre rozwiązanie problemu. Tylko trzeba wywalić tego durnia, który nic nie rozumie, nie umie żyć z ludźmi, nie zna ich problemów.
- Stachu – jesteś ze mną? Mogę na ciebie liczyć? Ty wiesz, że ja tobie nigdy tego nie zapomnę. Wiesz co masz robić? Wiesz? Jak tylko znajdziemy haczyka na tego Gruchę zaraz składamy na radę wniosek o jego odwołanie.
- Liczmy - kto nas poprze. Jola - ta kupi wszystko, a za nią jej psiapsiółki. To już sześć głosów. Gruby fałszywy, ale jak go złapię za jaja to będzie wył i głosował tak jak mu się każe. Elegant – ten będzie podskakiwał, ale oddam to wojakowi do rozeznania i ten mu tak przywali, że zmusi. To starczy.
Większość.
Demokracja.
Tak - demokrację trzeba sobie załatwić.
Wiadomo, że szara masa ma głęboko w dupie całą firmę, byle mieć spokój, byle nie zahaczyć ich za mocno. Ale po troszku, po troszku można i trzeba, a będą siedzieć cicho. Ledwie co dziesiąty coś kuma, a to jest grupka, którą można sobie kupić, ustawić – rodzinka, robota, to tu, to tam. Zawsze w takiej dużej firmie jest co robić.
Lecimy – działamy.
Powoli.
Systematycznie.
Tak by nie popsuć sobie planu.
Mamy czas, wiemy, że jak sobie to dobrze poukładamy, nic nas nie jest w stanie ruszyć z tego fotelika. Pomysły, wokół pełno pomysłów.
Grucha zabulił kasę nie temu komu trzeba, a temu komu obiecał. Ale walnął byka. Teraz jest już nasz. Gęba mu sczerwieniała. Oczy wywalił i udaje, że nic nie rozumie.
Zebranie grupy członkowskiej - my w natarciu.
- Szanowne Koleżanki i Koledzy. Nasza firma jest w niebezpieczeństwie. Musimy reagować natychmiast. Nie możemy dopuścić do takiego rozkradania naszego majątku. To nasz firmowy majątek i mamy obowiązek go bronić jak socjalizmu ojej przepraszam – to już nie ta epoka, ale mnie się jeszcze myli.
- Jak mnie wybierzecie jako waszego przedstawiciela na walne zebranie, to ja już tam w waszym interesie będą walczył jak lew. Bo ja to z was, krew z krwi, kość z kości. Nie mam innego celu jak wasze dobro.
Poszło jak po maśle.
Mało było takich jak on srebrnoustych. Zorientowanych w firmie, w jej kosztach, analizach, finansach, ludziach. Wiele dziadków leśnych i babć kombatantek, co każdej władzuni gotowe dupę lizać. On wiedział jak do nich mówić, jak zyskać ich poklask, przychylność.
On przecież z nich.
Jak to piękne.
Jak on to kocha.
- Jasiu – robimy to razem, to jest dla nas szansa. Ty olałeś to wojo, ja te rowy.
- Na pohybel frajerom.
Franek - emerytowany oficer głodny sukcesu jak on. Ale lata służby wyrobiły w nim odruch służącego. Pan każe sługa Jasiu musi. Poczciwina z gębą jak stary lokaj. Ulizane włoski, oczki pod firankami rzęs. Cholera wie co za młodu z kotami wyrabiał. Pewno szukał tak długo jak mu stał, aż znalazł i wybaczył – a co nie wolno ? Wolno wolno. Takim to wszystko ujdzie.
Teraz my.
Mamy pole do popisu.
Jutro to walne.
Walniemy ich.
On już ma plan.
Wiedział, że muszą razem do rady dać się wybrać.
Tak RADA NADZORCZA.
Ktoś to kiedyś niekiepsko wymyślił !!!
Podobno pierwsze takie firmy zakładali gdzieś w poznańskim. Pod prusakami. Polacy znali się wszyscy jak łyse konie. Wiedzieli na co kogo stać. Co kto myśli naprawdę, a co gada.
Ale to było tak dawno.
Teraz w tych blokowiskach ludziska są najszczęśliwsi jak nikt im do domu nie włazi, nic od nich nie chce.
Inna, ta niby ludowa władza nauczyła ich, że niebezpiecznie interesować się kulisami działania tej władzy. Robol wyniesiony przez wiatr historii na stołek, fornal który dostał władzę nad ludzikami, będzie tej władzy bronił „a każdemu kto rękę podniesie na tę władzę, ręka ta będzie odrąbana”.
Takie młotkowanie w łeb przez parędziesiąt lat zrobiło swoje. To pokolenie i jeszcze ich dzieci i wnuki będą się bać władzy i władzy będą posłuszne. Co władza każe, to robimy – tak na odpierdol - a tak naprawdę to nasza chata z kraja i nikomu nic do nas.
Przez te zabory władza, to byli zawsze oni.
Oni każą.
Im trzeba zrobić.
Przez lata pańszczyzna, wyrobnicy.
To zostaje w genach na długo.
On dobrze o tym wie, umie to wykorzystać w swoim interesie. Umie też przełożyć na ich język najbardziej skomplikowane myśli. To też jego język. Ale on jest mądrzejszy od tej szarej masy. Dobrze wie jak ją skaptować na swoja stronę, na swoja rację – nawet jak jej nie ma. Doskonała mózgowyrzymarka.
- Kiedy ja mówię, wy macie siedzieć cicho. Jak skończę wtedy możecie zabrać głos, ale mądrze, po mojej myśli, bo jak ktoś ma czelność mieć inne zdanie to głupek i rozrabiaka.
To tak w myślach.
Głośno
- Proszę Państwa ja szanuję jak mało kto was wszystkich, szanuję was jakimi jesteście. Wy macie zawsze rację i wasze zdanie dla mnie jest zawsze najważniejsze. Jestem gotów poświęcić się cały dla waszego dobra, byście mogli spokojnie mieszkać w naszych mieszkaniach, korzystać ze wszystkiego co wam się należy. Wszystko robię dla waszego dobra. Staram się jak mało kto, dla was to wszystko, dla was.
- Zgłaszam się na prezesa by robić dla was dobrze !!!!! Znacie mnie i wiecie, że można na mnie liczyć. Ja z tymi którzy mnie poprą będę konie kradł, do ich domów, na własnych plecach przyniosę co będą chcieli.
- Tylko wybierzcie mnie, proszę, błagam. To dla mnie i dla was ostatnia szansa.
- Jak nie ja to kto, jak nie teraz, to kiedy.
Śmiał się w duchu z ich min. Nawet jego wrogowie mieli miny jak zbite psiaki. Wiedział już, że wygrał. Ma już w kieszeni ten stołek. Haha – duża ta kieszeń na ten stołek musi być, tak duża by i dla tego komu trzeba starczyło. Z czego – wiadomo. Kasa jest. Wreszcie będzie miał kasę. Dla siebie i dla tych co trzeba im dać. Żeby pomagali, żeby nie przeszkadzali.
Głosowanie to formalność. Zwycięstwo. Teraz pokaże na co go stać.
Jest rok 1991.
 
karol7422
O mnie karol7422

Krytyczny wobec rzeczywistości spółdzielczej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka