karol7422 karol7422
211
BLOG

EKOLANDIA cz.14

karol7422 karol7422 Gospodarka Obserwuj notkę 0

 

Podobieństwo wszystkich postaci w niniejszym blogu,do postaci rzeczywistych jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone, ale .....

Szanowny Panie Prezesie. - Człowieczek jaki nagle wszedł do jego biura budził śmiech. Czapeczka na szopie włosów, kubraczek skóra, spodnie z lampasami, fular, wąsik, okulary jak reflektory.
Słucham, o co chodzi – Nie cierpiał takich wizyt, bez zapowiedzi, bez sensu.
Mam dla pana olśniewającą propozycję. Będzie pan mnie chwalił na wszystkich waszych spotkaniach. Czy mogę przedstawić zarys? Nie lubię zabierać czasu niepotrzebnie.
No słucham. Mam 5 minut. - Może rzeczywiście pierwsze wrażenie go zmyliło.
Sprawa wygląda tak – spółdzielnia ma kilkanaście bloków ze starymi junkersami. To jest potencjalne niebezpieczeństwo, tlenek węgla, kominy, zaczadzenia i takie tam inne. Ekologia. Ja mam dojście do pieniążków przygotowanych na doprowadzenie takich jak i pana blokowisk do stanu użyteczności. Wszyscy będą zadowoleni. My - ja i pan, w największym stopniu. Ekolodzy będą zaspokojeni sumiennie, pana mieszkańcy z racji bezpieczeństwa i nowoczesności też. Równanie z sumą dla wszystkich dodatnią.
Coś mi tu nie pasuje Panie .... jak pana godność? - Kogo pan reprezentuje?
Kochany prezesie. Dzisiaj widzimy się po raz pierwszy i ostatni. Nie ma zwyczaju zawierać bliższej znajomości z gnojkami. Załatwiam sprawę i więcej się nie zobaczymy, czy to się spodoba czy nie. Jeżeli mówisz tak, przekażę ci numer telefonu do dalszych kontaktów, jeżeli nie masz jaj i mówisz nie – żegnam. Musisz tylko wiedzieć, że mówimy tutaj o kwocie rzędu banieczki euro. To jak? - Oczy za szkłami wielkich okularów patrzyły twardo.
Jaką mam gwarancję, że ktoś mnie nie wpuszcza w maliny? - Głowa go rozbolała. Kawy potrzebował natychmiast i czegoś mocniejszego. - Może kawki i coś tam?
Nie, nic. Nie ma czasu. Decyzja! - Tego nie spodziewał się w najgorszych snach. Teraz kiedy rzeczywiście potrzebował zastrzyku kasy. Skąd ten menel wiedział, że ma takie potrzeby. Czego on chce w zamian?
Zaraz, chwilunia. Coś mi tu nie tak jest. Co ....
Facio nie dał mu skończyć.
Słuchaj no gnojku. Wiemy wszystko o twoich drobnych machlojkach. Wiemy co, komu i za co dawałeś, wszystko mamy nagrane, świadków mamy takich jak trzeba. Nie stawiaj się i ciesz się, że możesz jeszcze zarobić. Nie będę cię uczył co i jak masz zrobić, żeby kasa trafiła do ciebie i dalej. Proporcja jest też teraz ustalona i nie podlega negocjacjom. 30% dla ciebie, 70 % dla mnie.
Co, co – jak to, dlaczego .... – głos nawet zawodził go, nie mówiąc o logice. Nie był przyzwyczajony do takich rozmów. Zwykle to on stawiał ludzi na baczność. On stawiał warunki. Jego bali się i musieli zgadać się na to, co on im ustalał. Potrzebował gwałtownie czasu na zastanowienie się nad tym skandalem, a tutaj go do ściany przypierał taki facio. Taki grzdyl, za którego nawet złotówki by nie dał. Jak to jednak pozory mylą. Co ma jednak teraz biedny zrobić. Tak gada jakby rzeczywiście miał to, czym straszy. Skąd, jak. Jasiu przecież solennie zapewniał, że trzyma wszystko w ręku i żadnych przecieków na zewnątrz nie ma prawa być.
Nie wierzę. Nic na mnie nie macie, bo ja uczciwym prezesem jestem i żadnych machlojek nie robię. - Podziwiał się sam za swoją bystrość i refleks. A co, niech facio wie z kim ma do czynienia.
Po raz ostatni daję ci szansę ćwoku. Prezes, uczciwy. Co powiesz jak rozliczą cię za przekręt zakupu szmatławca. Chcesz żeby wzięli się za rozliczenie zysku z twojej firemki firmowanej przez twojego wojaka? Myślisz że to problem wiedzieć ile i komu z tego poszło? Nie masz szans, ty i ci co wzięli, żeby się z tego opowiedzieć.
Dobrze już dobrze. Tak, zgoda - Zaschło mu w gardle, oczy paliły, dusiło w brzuchu.
Tu masz numer. Dzwoń ze zdrapki, przedstawiaj się jako „gracz drugi”. Rozmowa może trwać tylko 2 minuty. Zadzwoń 10 sierpnia. Postaraj się zapamiętać co masz konkretnie robić. Masz parę dni na relaks i przemyślenie. Wykorzystaj je dobrze. Nie rób głupstw. Mamy cię cały czas na oku. Żegnam.
Czegoś takiego jeszcze nie przeżył. Patrzył za odchodzącym facecikiem i nie mógł pojąć, jak mógł dać się tak zaszachować. On, ważny i poważany szef dużej firmy w wojewódzkim mieście z tradycjami. Posiadający do swojej dyspozycji cały aparat urzędników, sług, prawników, pisaków, telewizorów. Całe życie człowiek musi się uczyć. Zobaczymy jeszcze czyje będzie na wierzchu – gnojku. Tak do niego nikt dawno nie mówił. Dawno. Jasna cholera. Teraz przypomniał sobie, kto tak do niego gadał.
Ile to już lat. Dawno, a jednak pamiętają. Oni. Ci co zrobili z niego donosiciela. Wykorzystywali go na każdym kroku. Straszyli, że wszyscy dowiedzą się co robił i za ile. Gnojku – tak obrażał go najpierw jego porucznik, potem ten cywil, który kazał Kazio mówić na siebie. Gonili go do pisania raportów, analiz, wyciągów ze spotkań. Kombatanckie wspomnienia. Bolące. Już myślał, że dali mu spokój. Już sam zapomniał, bo wszystko co złego on zrobił, szybko zapominał. Co jemu zrobili, o nie, to pamiętał zawsze i nigdy nie zaprzepaścił możliwości odgryzienia się za krzywdę. Zemsta jest słodka. Pewnie oni to mają też.
Będzie musiał robić co mu każą. Przy okazji trafi kasę. Nie jest źle.
Zawołał swojego inżyniera od gazu i ciepła i przekazał mu dobrą nowinę.
Trzeba dobrze przygotować się do ciekawej inwestycji. Nie mogę spać, gdy pomyślę o zagrożeniach dla naszych kochanych mieszkańców z powodu starych piecyków gazowych. Trzeba je wywalić, by powietrze w naszej firmie było czyste i trawa zielona.
Panie prezesie, skąd weźmiemy kasę na ten spektakl. Niedawno pozwoliłem sobie oszacować koszty i wyszło, że każdy musiałby po 5 tysięcy zapłacić. Nikt takiej kasy nie ma na zbyciu. Będzie sprzeciw.
Ty mi tutaj nie filozofuj, tylko rób techniczne kwity. O kasę to ja już się martwię. Będzie jak trzeba.
Pan każe, sługa musi. - Inżynier poleciał jak na skrzydłach. Nareszcie będzie miał robotę. Konkretną. Młody był, siły na zamiary mierzył. Co mu tam pozwolenia na budowę. Będą i już. Jak nie tak to do sądu i okaże się kto ma rację.
Jest rok 2004
 

C.D.N.

karol7422
O mnie karol7422

Krytyczny wobec rzeczywistości spółdzielczej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka