Prixo Prixo
40
BLOG

Tomasz Lis na żywo - Studniówkowa bójka

Prixo Prixo Polityka Obserwuj notkę 5

    Próbował, próbował, ale znów się nie udało ... Takimi słowami można podsumować powrót Tomasza Lisa do TVP i jego autorskiego programu dyskusyjnego "Tomasz Lis".

    Całkiem zapomniałem, że wczoraj wraca do telewizji, ofiara Kaczystowskich nacisków i represji, redaktor Tomasz Lis i pewnie, gdyby nie fakt, iż przypadkowo miałem włączony telewizor na TVP2 to pewnie bym przegapił to emocjonujące widowisko. Jednak miałem to szczęście w nieszczęściu i udało mi się obejrzeć, obiektywne dziennikarstwo ...

    Zaczęło się dość zaskakująco, nie ma polityków jest za to Andrzej Wajda, z którym rozmawia Tomasz Lis są podziękowania dla ludzi, którzy trzymali kciuki i obejrzeli film, ale czar, jak krótki tak szybko prysł. Zaczęło się, Tomasz Lis szczypie Marcinkiewicza, Marcinkiewicz znacząco przegrywa z Tuskiem w sondażu (!), ale wracamy do normalności i po chwili Lis zaczyna nadgryzać Kaczkę. Już nie będę wnikał głębiej w wypowiedzi byłego premiera Marcinkiewicza, bo i po co, przecież ładnie się uśmiecha i studniówki na stadionach spędza więc jest pięknie więc po, co psuć czar studniówkowej nocy. Rozmowa ta przypominała mi nieco szczypanie, nawet nie po policzkach, ale po dłoni. Tomku, czy to na pewno ty ? Kaziu tak to, ja, czujesz ? I tak, by to trwało, gdyby Marcinkiewicz nie uszczypnął Tomasza aż tak mocno, że Tomasz z bólu palnął do Kazia to, co mu się na usta cisnęło od wielu miesięcy, czyli, czy PiS jest be. Czy PiS powinien wrócić do władzy, skoro jest tak pięknie, a alkoholu na studniówce wyjątkowo nie brakuje, bo nauczyciele po za salą i orkiestra (media) ciągle gra ?. Kaziu, jak to człowiek imprezowy, stanowczo na zadane pytanie odpowiedział, że oczywiście nie ma mowy o końcu studniówki i należy salę zamknąć tak, by nauczyciele dzisiejszego wieczoru, więcej się na nią nie dostali. Zbuntowany Kazio trochę sobie ulżył, Tomasz się troszeczkę rozgrzał, bo mięśnie przez te parę miesięcy pewnie nieco zastygły więc można zacząć walki.

    Na pierwszego przeciwnika wybrano małego, siwego Pana z małym pistolecikiem ... Na miejsce pojedynku, zaskakująco nie wybrano oficjalnej gali, lecz pojedynek w tzw. GYMie, co już samo w sobie mogło wskazywać na to, że Tomasz Lis po dłuższej absencji nie czuje się zbyt pewnie. Sama walka potwierdziła chyba te przypuszczenia, gdyż próbował bić, ale widać było, że siła ciosu i szybkość już nie ta, co kiedyś, choć trzeba przyznać, że nadrabiał motywacją i wolą walki. Pojedynek był mało emocjonujący i żaden z zawodników nie zachwycił, choć trzeba, jednak przyznać, że Jarosław Kaczyński dość dobrze unikał ciosów i walka zakończyła się jego nieznacznym, ale jednak zwycięstwem - Tu można mieć sporne zdanie, gdyż publiczność patrzyła na tę walkę z różnych stron ringu.

    Po nierankingowej walce z Jarosławem Kaczyńskim, przyszedł czas na podreperowanie nieco wizerunku, który zostały trochę nadszarpnięty w czasie walki i sprawienie wrażenia, że sędziowie podjęli jednak błędną decyzję. Dlatego też zaproszono na konferencje, członka ekipy obecnego mistrza świata, który ostatnio POobijał Jarosława Kaczyńskiego i odebrał mu pas. Bronisław Komorowski, jako członek ekipy mistrza świata, miał zwiększyć zainteresowanie osobą Tomasza Lisa i już po za ringiem, sprawić żeby sponsorzy Tomasza Lisa nie odwrócili się od niego plecami po dość kiepskim powrocie na ring. Zaproszenie Bronisława Komorowskiego może nie było strzałem w 10, bo inaczej, by to wyglądało, gdyby zjawił się sam mistrz świata, czyli Donald "Cudak" Tusk, ale można chyba śmiało powiedzieć, że Tomasz Lis całkiem nieźle rzucał i trawił w ... 8 ? 8, tylko dlatego, że miało być szybko, a chodziło od początku podobno o dokładność, a nie szybkość, taki sobie skrót myślowy, czy przejęzyczenie, jak, kto woli. Konferencja miała wątki poboczne, które zaskakiwały, jak choćby ten, gdy Bronisław Komorowski mówi, że Kazio to był całkiem dobry zawodnik i sam nie wie, dlaczego mówił, że to najgorszy "bokser" w historii RP (Domyślam się, że poczynania obecnego premiera zmusiły go do takiej refleksji, ale nie wnikam). Gdy już nam wyjaśniono, że Donald potrzebuje czasu i spokoju na zebranie energii to zaczęła dochodzić 22, a po 22, wiadomo można lecieć bez cenzury i się zaczęło. Obu panom zebrało się na czułości i Bronek wyznaje, że się cieszy, iż znalazł się nareszcie w mediach, Lis zaskoczony, że Bronek się tak ucieszył i w momencie zbliżającego się nieuchronnego, gdy na ekranie pojawił się już czerwony znaczek, zakończono transmisje z konferencji... Podobno wazeliny nie brakowało.

 
MOJE PRYWATNE UWAGI, SPOSTRZEŻENIA ...

    Nie będę chyba oryginalny, jeżeli powiem, że lepiej Tomasza Lisa oglądało się w Polsacie ? Chyba nie, tylko ja mam wrażenie, że dość kiczowato wyglądał jego program w TVP, ale może się rozkręci.

    Domyślam się, że fakt iż Jarosława Kaczyńskiego nie było osobiście w studio, wynika z faktu, że miał inne zaplanowane zajęcia, a nie z tego, że sie przestraszył walki na oficjalnej gali, czy też Tomasz Lis bał się kompromitacji w pierwszej walce po powrocie. Ciekawe, czy ktoś nam to wyjaśni ...

    Zastanowił mnie jeden moment w programie i to mocno zastanowił. Zauważył, ktoś, że przed pokazaniem Bronisławowi Komorowskiemu wyników sondy smsowej, stosunek głosów wynosił bodajże 66 do 34 przez większość programu aż tu nagle przed samym zaprezentowaniem owych wyników, stosunek głosów, nagle zmienił się o 1% i uwaga na niekorzyść rządu Tuska !;). Ciekaw jestem, co przeważyło, że uf wynik się nagle zmienił, pomimo tego, że przez pół programu był ciągle, taki sam i ile smsów zostało wysłanych, że stosunek procentowy tak marnie został skorygowany.

    A co do starszej Pani, która mówiła, że PO ma ciężko z PiSem, bo ten strasznie atakuje to może niech sobie przypomni pierwsze dni rządu PiSu, bo tu już mamy ponad 100 tych dni droga Pani ...

 

    Jest to poprawiona wersja, "szkicu" mojego nocnego wpisu, w którym głos zabrało parę osób, dlatego zaraz zamieszczę ich wypowiedzi. 

Prixo
O mnie Prixo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka